PolskaPodejrzani prezydenci

Podejrzani prezydenci



Wczoraj Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim postawiła zarzut działania na szkodę miasta byłemu prezydentowi Poznania - Wojciechowi Szczęsnemu Kaczmarkowi.

Podejrzani prezydenci

04.10.2005 | aktual.: 04.10.2005 11:07

Czym zawinili Wojciech Szczęsny Kaczmarek i Ryszard Grobelny? Tym, że jeden był w 1997 r. prezydentem Poznania, a drugi - jako członek Zarządu Miasta - uczestniczył w rozmowach z przedstawicielami spółki Kupiec Poznański. Według Prokuratury Okręgowej w Gorzowie (która, na zmianę z zielonogórską, otrzymuje śledztwa dotyczące poznańskich notabli i prawników) władze miasta zbyt tanio wyceniły grunt, który wniosły aportem do spółki z kupcami. Konkretnie wyliczalna szkoda wyniosła 1,2 mln zł - i o tyle zostały zaniżone udziały Poznania. Pomysłu nikt nie kwestionował - miasto, wespół z kupcami, którzy włożyli gotówkę w projekt - zyskało nowoczesny obiekt handlowy, pięknie zamykający pasaż ul. Półwiejskiej. Okazało się jednak, że kwestia finansowa nie jest tak oczywista.

Wczoraj do Gorzowa pojechał tłumaczyć się Wojciech Szczęsny Kaczmarek. W poniedziałek wybiera się tam Ryszard Grobelny. Gdyby zarzuty się potwierdziły, może grozić im kara nawet do 10 lat więzienia. Tyle przynajmniej oferuje w ekstremalnych sytuacjach kodeks karny. Były prezydent stwierdził po wyjściu z prokuratury, że nie czuje się winny.

Kupiec Poznański to sprawa podobna do Starego Browaru, gdzie prokuratura również bada postępowanie władz miasta przy sprzedaży gruntów pod dalszą część inwestycji.

Zamiast Azji

Przed wojną nie było placu Wiosny Ludów. Dopiero po zniszczeniach w 1945 pozostał pusty plac. W latach 80 i 90 wyrosły tam stragany i szpetne pawilony, upodobniające to miejsce do azjatyckiego bazaru w centrum Warszawy. Próby pozyskania inwestora, który wszedłby w spółkę z miastem i zbudował tu trwałe obiekty zakończyły się fiaskiem, choć jedna z amerykańskich firm prowadziła zaawansowane rozmowy z samorządem. Sukcesem zakończyło się powołanie z handlowcami spółki "Kupiec Poznański". Po scaleniu gruntów, znajdujących się przedtem w rękach wielu osób i miasta, ruszyła inwestycja. Centrum Poznania przeobraziło się. Choć do dziś - z powodu konfliktu z jednym z właścicieli - róg Kupca to dziura, w której prowadzi się drobny handel.

Ryszard Grobelny prezydent Poznania

Zarzut jest dla mnie szokujący i kompletnie niezrozumiały. Poznań może być wobec całej Polski dumny z Kupca Poznańskiego. W 1997 r., gdy mieliśmy ekspansję zachodnich sieci handlowych, nasi kupcy, zamiast narzekać na konkurencję, potrafili się zjednoczyć, zbudować pierwszy w mieście dom handlowy z prawdziwego zdarzenia. Mogę łatwo wykazać, że zyski z tej operacji dla kasy miasta były większe niż cena przekazanych gruntów. Dziwię się też, że dziennikarze znają już treść zarzutów wobec mnie, a ja jeszcze nie.

Wojciech Szczęsny Kaczmarek były prezydent Poznania

Nie mam pojęcia, skąd wziął się zarzut, dlaczego wycena gruntów jest taka, a nie inna, więc siłą rzeczy nie mogę niczego komentować. Nie mam jeszcze własnego stosunku do tej sprawy, choć podkreślam, że czuję się niewinny. Wiem też, jak wyglądałby plac Wiosny Ludów, gdybyśmy nie umożliwili kupcom inwestycji.

Józef Djaczenko, Barbara Sadłowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)