Pobity 6‑latek sam chciał jechać nad morze
6-letniego chłopca bez opieki i ze śladami pobicia znaleźli w poniedziałek policjanci na stacji kolejowej w Rzeczycy (woj. lubelskie). Chłopiec wybierał się do dziadka w Świnoujściu, miał kartkę z jego adresem. Wysłała go tam matka - poinformowała policja.
Chłopca czekającego bez opiekunów na stacji zobaczyła pracownica kolei i powiadomiła policję. 6-latek mówił, że czeka na pociąg. Chciał jechać do dziadka.
Dziecko miało na ciele ślady pobicia prawdopodobnie kablem. Powiedziało policjantom, że zbiła go matka - powiedział oficer prasowy komendanta powiatowego w Kraśniku Janusz Majewski.
Według ustaleń policji matka wcześniej wysłała chłopca do sklepu po chleb i koncentrat pomidorowy. Chłopiec wrócił do domu z koncentratem, ale chleba, jak powiedział, nie było i zamiast niego kupił sobie słodycze. Wtedy rozzłoszczona matka zbiła go, spakowała mu ubrania, dała kartkę z adresem i kazała wyjeżdżać do dziadka. Tłumaczyła, że chciała chłopca nastraszyć, że od dawna ma z nim problemy i że była bardzo zdenerwowana - powiedział Majewski.
Chłopiec do jesieni zeszłego roku mieszkał u dziadka w Świnoujściu. Jego matka jest związana z wdowcem, który ma dwoje dzieci w wieku szkolnym z poprzedniego związku. Razem mają jeszcze 9-miesięczne dziecko. Rodzina jest objęta opieką społeczną.
Policja przekaże sprawę prokuraturze. Kobiecie grozi odpowiedzialność karna za brak opieki i znęcanie się nad dzieckiem. Chłopczyk został umieszczony w kraśnickim Domu Dziecka.