PolskaPiskorski: będę pracował społecznie

Piskorski: będę pracował społecznie

Mnie nie zależy na wykonywaniu jakiegokolwiek mandatu, w tym mandatu posła do Parlamentu Europejskiego albo polskiego jako pracy zarobkowej. Ja w Stronnictwie Demokratycznym ani złotówki nie będę brał, to jest praca czysto społeczna. I to jest misja, której się podejmuję właśnie licząc i chcąc i mając absolutnie determinację w tej sprawie, aby zbudować z tego silne ugrupowanie polityczne - powiedział Paweł Piskorski w "Sygnałach Dnia".

25.02.2009 | aktual.: 25.02.2009 11:13

Sygnały Dnia: Panie prezesie, jakie były pierwsze pana decyzje na stanowisku prezesa Stronnictwa Demokratycznego?

Paweł Piskorski: Te decyzje w tej chwili jeszcze zapadają i ich finałem będzie sobotnia rada naczelna, czyli powołanie władz Stronnictwa, powołanie zarządu partii i rozpoczęcie porządkowania strony formalnej Stronnictwa, czyli tej strony związanej z naszymi rozliczeniami z Państwową Komisją Wyborczą. No a następnie przygotowania do wyborów europejskich. Te rozmowy odbywają się w tym tygodniu. To są decyzje pierwsze. Oczywiście, jak mówię, mamy dużo pracy przed sobą i czas do jesieni 2010 roku.

A dlaczego pan w ogóle się zdecydował, żeby objąć tę funkcję, jakie były motywy pana decyzji?

- No, motywy były dwa, dwa takie kluczowe. Pierwszy – ponieważ należę do tych Polaków, których moim zdaniem jest coraz więcej, którzy nie chcą takiego wyboru i nie odnajdują się w takim wyborze, który nam się w tej chwili serwuje, między Platformą Obywatelską taką, jaka ona jest (mówię to z żalem, bo należę do współtwórców na początku tego ugrupowania) i PiS-em. To, że te dwa ugrupowania chcą podzielić polską scenę polityczną, podzielić między siebie dotacje państwowe i potem fundować nam za te pieniądze reklamy telewizyjne czy bilboardowe i w ten sposób utrzymywać tak naprawdę monopol. To mi to nie odpowiada i mam nadzieję, że takich Polaków, wiem, że takich Polaków jest bardzo wiele i to była pierwsza, główna moja motywacja.

A druga związana już z samym Stronnictwem Demokratycznym, ponieważ odnalazłem w nim takich właśnie ludzi, którzy myślą w podobny sposób, którzy też chcieliby realizować taką centrową, demokratyczną partię odwołującą się do ludzi umiaru i spokoju i tylko tyle, że byli w uśpieniu przez długi czas. I ja mam nadzieję, że pewną dynamikę w te szeregi tchnę i wybudujemy naprawdę silne ugrupowanie polityczne.

A co pan odpowie na takie opinie i komentarze, że tak naprawdę motyw był taki, że pan tracił pracę europarlamentarzysty, Parlament Europejski kończy kadencję, no, wiadomo, że pan nie wystartuje z listy Platformy Obywatelskiej, no i trzeba było szukać nowego zajęcia, nowej pracy?

- Nowej pracy to w ogóle nie ma mowy, ja mogę się tylko śmiać na takie argumenty, ponieważ jestem człowiekiem niezależnym finansowo, mnie nie zależy na wykonywaniu jakiegokolwiek mandatu, w tym mandatu posła do Parlamentu Europejskiego albo polskiego jako pracy zarobkowej. I ja w Stronnictwie Demokratycznym ani złotówki nie będę brał, to jest praca czysto społeczna. I to jest misja, której się podejmuję właśnie licząc i chcąc i mając absolutnie determinację w tej sprawie, aby zbudować z tego silne ugrupowanie polityczne. A to, że mógłbym kandydować na następną kadencję Parlamentu Europejskiego z listy, z której sądzę kandydaci Stronnictwa będą startowali, to jest oczywiste, ale też dla mnie oczywiste było złożenie deklaracji, że właśnie nie ubiegam się o ten mandat. Ja obejmuję Stronnictwo Demokratyczne nie po to, żeby przehandlować to za mandat parlamentarzysty, tylko właśnie odwrotnie – ja mówię bardzo jasno: zostałem przewodniczący Stronnictwa, kandydować nie będę, ponieważ z Brukseli nie da się stworzyć
partii politycznej czy odbudować partii politycznej. To się da zrobić tylko z kraju i ja jestem w tej sprawie całkowicie gotów poświęcić najbliższe wiele miesięcy mojego życia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)