PiS krytykuje Marcinkiewicza
Premier Marcinkiewicz jest coraz mocniej
atakowany w PiS za zbyt powolne zmiany kadrowe w spółkach Skarbu
Państwa - dowiedział się "Dziennik".
09.05.2006 | aktual.: 09.05.2006 07:09
Czara goryczy przelała się dziesięć dni temu na zamkniętej naradzie kierownictwa PiS. Jak ustaliła gazeta, na spotkaniu w Ożarowie poseł Jacek Kurski odczytał niespodziewanie list. Autorem listu wysłanego e-mailem w grudniu zeszłego roku był Cezary Stypułkowski, związany z lewicą prezes PZU SA.
Szef firmy kontrolowanej przez Skarb Państwa pochwalił się w liście poparciem, jakie ma u premiera i ministra skarbu, którym był wówczas Andrzej Mikosz.
_ Stypułkowski to przecież kwintesencja "kwaśniewszczyzny"_ - grzmiał w Ożarowie Kurski. Do krytyki przyłączył się także Jarosław Kaczyński, prezes PiS, który uznał trwanie prezesa PZU na stanowisku za skandal - relacjonują "Dziennikowi" uczestnicy spotkania.
W Ożarowie na cenzurowanym znaleźli się także dwaj wiceministrowie skarbu - Piotr Rozwadowski i Maciej Heydel - sprowadzeni do resortu jeszcze przez ministra Mikosza. Politycy PiS zarzucają Heydelowi, że blokuje przejęcie upadającej Stoczni Gdańskiej przez inny państwowy koncern energetyczny: Energa.
Ocalenie stoczni w swojej kampanii wyborczej obiecał prezydent Lech Kaczyński. Posłowie narzekali też, że zbyt wolno następują zmiany w państwowych firmach, takich jak Polskie Sieci Elektroenergetyczne, gdzie prezesem wciąż jest Stanisław Dobrzański, minister z rządu Cimoszewicza.
Z informacji z otoczenia ministra Jasińskiego wynika, że Heydel i Rozwadowski odejdą z rządu - zapowiada "Dziennik".