PiS kontra TVP

L. Kaczyński: Dorota Gawryluk przyjaciółką Hanny Gronkiewicz-Waltz i razem z nią "uczęszcza na spotkania modlitewne".

18.10.2005 09:01

W najnowszym numerze tygodnika "Newsweek" ukazał się artykuł pt.: "PiS interwencja w TVP". Wg dziennikarza tygodnika tuż po zakończeniu debaty prezydenckiej przed I turą Kaczyński podszedł do Piotra Gawła, członka zarządu TVP, by poskarżyć się na stronniczość prowadzących program. Kamilowi Durczokowi zarzucił brak obiektywizmu. O Dorocie Gawryluk powiedział, że jest przyjaciółką Hanny Gronkiewicz-Waltz i razem z nią "uczęszcza na spotkania modlitewne". Dziennikarka TVP nie chce komentować sprawy. - To są zarzuty nie na poziomie - odpowiedziała "Newsweekowi" krótko.

Wg "Newsweeka" w ubiegłym tygodniu sztab Kaczyńskiego przesłał list do prezesa TVP Jana Dworaka, w którym wypunktował wszystkie nadużycia, do których miało dojść w czasie owego spotkania z Donaldem Tuskiem. - Program przeanalizowali dla nas niezależni eksperci - mówi tygodnikowi Zbigniew Ziobro, szef sztabu PiS. Z analizy wynika, że w czasie debaty dziennikarze skupili się na Tusku, Kaczyńskiemu zadali o kilka pytań mniej. Kandydata PiS częściej pytali o sprawy dla niego niekorzystne i używali negatywnych sformułowań. Indagowali go o radykalizm PiS, ale Tuska o radykalny liberalizm Platformy nie zapytali. Kandydat PO miał też możliwość recenzowania wystąpień Kaczyńskiego.

Jak zapewniają sztabowcy Kaczyńskiego, PiS nie zamierza iść na wojnę z TVP.

- Wierzę, że był to wypadek przy pracy, który nie powtórzy się przy kolejnych debatach - mówi "Newsweekowi" Ziobro. Rzecznik TVP Jarosław Szczepański uważa jednak, że debata prezydencka była w pełni obiektywna i telewizja nie zamierza zmieniać prowadzących spotkania, które zaplanowano w piątek przed drugą turą wyborów.

Tymczasem z publikacją Newsweeka polemizuje Piotr Gaweł, członek Zarządu TVP S.A, który w przesłanym komunikacie napisał:

- W zamieszczonej w ostatnim numerze "Newsweeka" (42/2005) publikacji "PiS interwencja w TVP" dziennikarz tygodnika opisuje jakoby bezpośrednio po debacie prezydenckiej w TVP prezydent Lech Kaczyński skarżył się w rozmowie ze mną na stronniczość dziennikarzy prowadzących program. Oświadczam, iż jest to nieprawda, a rozmowa taka nie miała miejsca. Jednocześnie pragnę poinformować, iż żaden z kandydatów oraz członków ich sztabów wyborczych, zarówno przed jak i po debacie prezydenckiej w telewizji publicznej, nie przekazywał mi jakichkolwiek zastrzeżeń dotyczących sposobu prowadzenia debaty, jak też nie przedstawiał uwag dotyczących konkretnych dziennikarzy prowadzących debatę. Przypominam również, iż w zakresie moich obowiązków jako członka zarządu TVP S.A. nie leżą sprawy programowe - napisał Piotr Gaweł.

A jaka jest Państwa ocena tej sytuacji?

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)