Pikieta we Wrocławiu
(RadioZet)Około 300 pracowników i pacjentów Dolnośląskiego Centrum Gruźlicy i Chorób Płuc protestowało na jednej z głównych ulic Wrocławia, utrudniając ruch drogowy.
Pracownicy żądają wypłacenia zaległych pensji. „Do tej pory nie wypłacono nam pensji za sierpień. A tymczasem mija wrzesień. Obecnie jestem na utrzymaniu rodziców" – żalił się jeden z pikietujących pielęgniarzy. 31 lipca zadłużenie centrum wynosiło prawie 38 milionów zł., z czego 7 milionów stanowiły płace.
Jednak to, kiedy zdesperowani ludzie otrzymają zaległe pensje, zależy „od rozmów z jednym z najbardziej upartych wierzycieli szpitala przy Grabiszyńskiej, za którego sprawą zablokowano konta placówki” – poinformował wicemarszałek organu założycielskiego szpitala. Rozmowy z wieloma wierzycielami dolnośląskich placówek medycznych trwają.
Pikietę popierali pacjenci, którzy wstali z łóżek i w szlafrokach maszerowali po ulicy. Jeden z pacjentów, pan Michalik, przyszedł z transparentem „Żyję dzięki szpitalowi na Grabiszyńskiej”.
„Chodźcie z nami. Też będziecie pacjentami”, „Bądźcie z nami, bo będziecie pacjentami” - takimi hasłami pikietujący próbowali zachęcić policjantów do udziału w proteście.
Gdy funkcjonariusze zaczęli zbroić się w pałki, w ich kierunku poleciały wyzwiska i inne niecenzuralne słowa. Pikieta zakończyła się, gdy policjanci dostali rozkaz powrotu do swoich wozów.