Piecha: lekarze tęsknią za PRL
Lekarze chcą systemu wziętego wprost z gospodarki nakazowo-rozdzielczej i są niekonsekwentni. Z jednej strony chcą, by rząd
dał im swobodę, z drugiej chcą gwarancji osobnego strumienia
pieniędzy tylko na podwyżki, w myśl zasady z PRL: "Czy się stoi,
czy się leży" - stwierdził wiceminister zdrowia Bolesław Piecha w rozmowie z "Dziennikiem".
11.06.2007 | aktual.: 11.06.2007 07:06
"Dziennik" zapytał wiceministra co zamierza zrobić w związku z zapowiedzią strajkujących lekarzy, że zwolnią się z pracy i zaczną przyjmować chorych tylko odpłatnie. Bolesław Piecha odparł, że w Polsce leczenie na zasadach prywatnych praktyk jest dozwolone i nie zamierza w to ingerować.
To jak pan chce powstrzymać falę strajków? Spektakularnego przełomu nie będzie, bo nie będzie podwyżek - powiedział wiceminister. Uruchomiliśmy dodatkowo 850 mln zł, z tego 600 mln trafi do szpitali. W niektórych szpitalach zawieszono strajki, bo dyrektorzy już policzyli dodatkowe pieniądze i spełnili częściowo postulaty lekarzy. Protesty utrzymują się w szpitalach najbardziej zadłużonych. Tam dyrektorzy robią to, co najłatwiejsze: pokazują palcem na NFZ i ministerstwo jako tych, którzy mają rozwiązać problemy - dodał.