Pięć gardełek woła o mleko
Bartek, największy z pięcioraczków Ziemlińskich, waży już 3,200 kg. Najmniejsza jest drobniutka Natalka, której waga ledwie przekracza 2,4 kg. Opieka nad pięcioraczkami to poważne logistycznie przedsięwzięcie. Pięcioraczki budzą się jednocześnie i wołają o mleko.
10.02.2007 | aktual.: 08.06.2018 14:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najważniejsze, że dzieci są zdrowe – cieszy się Edyta Ziemlińska, szczęśliwa mama. W opiece nad maluchami pomagają jej babcia, położna, opiekunka oraz pięcioletni Krzyś, który doskonale radzi sobie z odróżnianiem rodzeństwa. Podaje im smoczki, trzyma butelkę. W roli starszego brata sprawdza się doskonale.
Pięcioraczki budzą się jednocześnie przed godziną piątą i z pięciu malutkich gardełek wydobywa się wołanie o mleko. Butelki muszą już być przygotowane, ramiona gotowe do objęcia maluchów.
Gdy szłam do tej rodziny, myślałam, że jestem doświadczoną położną i poradzę sobie doskonale – wspomina z uśmiechem Elżbieta Socha, która pomaga rodzinie pięcioraczków z Pławiec koło Środy Wielkopolskiej. Tutaj nabrałam pokory. Ilość pracy przerosła moje wyobrażenia - dodaje.
Najspokojniejszy z piątki rodzeństwa jest Bartek. Najgłośniejsza – zdecydowanie Ola. To jest temperament – mówi z podziwem o dziewczynce Elżbieta Socha.
W piątek rodzinę Ziemlińskich odwiedził zastępca dyrektora poznańskiego oddziału regionalnego PKO BP Piotr Kuśnierek, aby przekazać czek na 50.000 złotych. Gdy przeczytaliśmy w "Głosie Wielkopolskim" informację o narodzinach pięcioraczków, postanowiliśmy pomóc tej rodzinie – mówi Ilona Długa, rzecznik prasowy poznańskiego oddziału PKO BP. Naszą propozycję zaakceptował zarząd banku i mogliśmy przekazać pieniądze - dodaje.
Lista darczyńców robi się coraz dłuższa. Każdą firmę i osobę, która wpłaciła pieniądze lub przekazała dary, Edyta Ziemlińska starannie odnotowuje. Mama ma nadzieję, że niedługo będzie miała trochę więcej czasu i uda jej się podziękować każdemu indywidualnie. Na razie nie ma czasu nawet na sen.
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za okazaną nam pomoc – mówi Edyta Ziemlińska. Firma produkująca Pampersy zapewniła nam dostawę pieluch na cały rok. Mieliśmy także dostać Bebiko, ale okazało się, że na razie dzieci nie mogą jeść tego mleka. To wcześniaki i potrzebują specjalistycznego pokarmu, który jest dość drogi. Jedna puszka kosztuje trzydzieści złotych, a przy piątce dzieci to poważny wydatek - opowiada.
Pięcioraczki potrzebują mleka Enfamil Premium oraz Nutramigen. Każdy, kto chciałby przekazać puszki maluchom może skontaktować się z redakcją "rel="nofollow">Głosu Wielkopolskiego". Rodzinie Ziemlińskich można także pomóc wpłacając pieniądze na konto Stowarzyszenia Pomocy SOS w Środzie Wielkopolskiej. Numer konta 85 9085 0002 0000 0001 7444 0001 z dopiskiem "Pomoc dla pięcioraczków". (zel)
Marta Ciemnoczołowska