Phenian pręży muskuły

Północnokoreańskie wojska odbyły ćwiczenia w pobliżu spornej granicy morskiej z Korei Południowej, naprzeciwko znajdującej się w jej rękach wyspy Paengnyong. Tradycyjnie już manewry można uznać za pokaz siły Phenianu i element psychologicznej gry prowadzonej między oboma państwami.

(PAP, wp.pl/tbe)

Wyspa Paengnyŏng leży bezpośrednio przy spornej linii demarkacyjnej na Morzu Żółtym zwanej Northern Limit Line. Linia, która faktycznie stanowi granicę między obiema Koreami, nie jest nadal oficjalnie uznana przez stronę północną.

Zaledwie 24-milionowa Korea Północna dysponuje czwartą co do wielkości armią świata, liczącą ponad 1,1 mln żołnierzy w służbie czynnej (co piąty mężczyzna w wieku 17-54 lat służy w wojsku) i ok. 7,7 mln pozostających w rezerwie.

Ponadto nad bezpieczeństwem kraju czuwają wielomilionowe siły paramilitarne, jak widoczni na zdjęciu członkowie Czerwonej Gwardii Robotniczo-Chłopskiej, nie wchodzącej oficjalnie w skład armii. Jest to największa cywilna organizacja obronna w tym kraju, licząca ok. 3,5 miliona członków.

W państwie obowiązuje wprowadzona jeszcze przez zmarłego w grudniu Kim Dzong Ila doktryna songun, wedle której priorytetem w polityce wewnętrznej kraju jest rola Koreańskiej Armii Ludowej.

Korea Północna przekazuje na siły obronne gigantyczną część swojego dochodu narodowego. Należy jednak pamiętać, że używany przez nią sprzęt w zdecydowanej większości jest bardzo przestarzały.

Większość skromnych finansów państwa wykorzystywana jest do rozwijania programów broni masowego rażenia - w tym broni nuklearnej i pocisków balistycznych.

Od 2006 roku Korea Północna podlega sankcjom międzynarodowym za dokonanie próby nuklearnej oraz wystrzelenie rakiet dalekiego zasięgu. Sądzi się, że Phenian uzyskał materiał pozwalający na wyprodukowanie co najmniej ośmiu bomb jądrowych.

Eksperci oceniają, że choć ewentualny atak Korei Północnej wiązałby się dla Południa z ogromnymi stratami materialnymi i ofiarami w ludziach, Phenian nie byłby w stanie wygrać wojny ze względu na przestarzały sprzęt i bardzo ograniczone zapasy (przede wszystkim paliwa). Ponadto ocenia się, że posiadane przez Phenian bomby atomowe nie stanowią większego zagrożenia ze względu na ich zawodność.

Na zdjęciu żołnierz północnokoreańskiej armii z karabinem przekazanym mu rzekomo przez nowego przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una.

(PAP, wp.pl/tbe)