Pawłowicz: Kaczyński prosił nas o spokój
- Prezes Jarosław Kaczyński prosił nas, by zachować spokój, byśmy nie dali się sprowokować - zwłaszcza osoby siedzące w ławach sejmowych tuż przy parlamentarzystach Platformy - powiedziała w środę poseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Krystyna Pawłowicz.
W wywiadzie dla portalu "wPolityce" poseł podkreśliła, że przed rozpoczęciem 34. posiedzenia Sejmu prezes PiS Jarosław Kaczyński apelował do członków swojej partii, by "mieli włączone telefony i dokładnie słuchali poleceń organizacyjnych Marszałka Sejmu".
- Musimy być przygotowani na każdy scenariusz. Pełna mobilizacja - powiedziała Pawłowicz. Zapytana, czy lider PiS próbował w ten sposób wyciszyć emocje, odpowiedziała: "tak".
- Musimy wiedzieć, że jesteśmy na widelcu i choć paradoksalnie to nie my łamiemy reguły funkcjonowania Sejmu, to tylko czekają na nasze potknięcie. Media zachodnie, tylko czekają, by udzielić "bratniej pomocy" - oceniła.
"Mamy nie tylko plan B, ale i C, D, E"
- W ten scenariusz wpisuje się opozycja, która chce przedstawiać Polskę pod rządami PiS jako kraj anarchią stojący, który państwa sąsiednie muszą wziąć w opiekę - dodała.
Pawłowicz przyznała, że zachowanie posłów opozycji jest nieprzewidywalne, ale jej ugrupowanie jest na to przygotowane. - Mamy nie tylko plan B, ale i C, D, E. Poza tym uważam, że w Sali Kolumnowej nie będzie tak łatwo blokować mównicy, dobiegać do niej i awanturować się - skomentowała alternatywną opcję przeniesienia obrad w inne miejsce.
- Oni są dziś tak bardzo zepchnięci na margines, że za wszelką cenę muszą zaznaczyć swoje istnienie i udowodnić, że są. (...) Jestem przygotowana osobiście na najgorszy scenariusz. Pójdą na całość. Być może tylko mróz nam sprzyja i ci z Wilanowa niekoniecznie się zmobilizują na demonstrację przed Sejmem - podsumowała.