Papież Was kocha

Brazylijczycy spodziewali się ujrzeć surowego, poważnego teologa. Zobaczyli ojca, który przytula, błogosławi i stawia wymagania. Uśmiech Papieża podbił ich serca.

Papież Was kocha
Źródło zdjęć: © GN

18.05.2007 | aktual.: 18.05.2007 06:26

Przed Benedyktem XVI, podczas trwającej od 9 do 13 maja pielgrzymki do Brazylii, stało wielkie zadanie: wzniecić na nowo nieco wygasły entuzjazm Brazylijczyków do wiary katolickiej. Jak wykazały najnowsze badania, co roku w tym kraju ponad milion wiernych porzuca katolicyzm, zasilając rozmaite sekty. Realizacji tego zadania służyła przede wszystkim pierwsza część pielgrzymki: spotkanie z młodzieżą i Msza św. w Săo Paulo, największym mieście Ameryki Południowej.

Nie taki surowy

– Wylądował! Papież jest na brazylijskiej ziemi – wołał z entuzjazmem komentator telewizyjny. Po czym zaczął tłumaczyć telewidzom, żeby sobie cenili fakt, że Benedykt XVI w ogóle do nich przyleciał. – On jest zupełnie inny od Jana Pawła II. To wybitny profesor, poważny niemiecki teolog, introwertyk. Nie lubi podróży i kontaktów z ludźmi, a jednak postanowił odwiedzić Brazylię – ciągnął komentator.

Zapewne miał dobre intencje, ale podbudowywał mit, który w Brazylii był wyjątkowo mocny. W przeddzień przyjazdu Papieża po miejskim targu w Săo Paulo przechadzał się jegomość podobny do Benedykta XVI, przebrany w szaty naśladujące strój papieski. Chodził i „pozdrawiał wiernych”. Ot, taka zabawa. Niby-papież miał bardzo surowy wyraz twarzy i nieustannie marszczył brwi. Nic dziwnego, że uśmiech prawdziwego Papieża wywołał sensację.

– Ciągle czytam w gazetach i słyszę w telewizji, jak różni ludzie piszą i mówią, co Papież myśli, jakie jest jego zdanie na różne tematy. Wszyscy się wymądrzają, a mało kto z nich przeczytał cokolwiek napisanego przez Benedykta XVI. Tak powstają mity. Najgorsze, że ulegają temu przede wszystkim dziennikarze, którzy kształtują opinię publiczną. Ta pielgrzymka jest dla Papieża szansą, żeby dotrzeć bezpośrednio do ludzi, żeby go usłyszeli, poznali go. Jestem pewien, że tę szansę wykorzysta – mówi o. José Fernandes de Oliveira SCJ, zwany padre Zezinho, bardzo popularny w Săo Paulo kapłan.

Wygrany mecz

Przed klasztorem Săo Bento (św. Benedykta), który podczas pierwszej części pielgrzymki był papieską siedzibą, codziennie koczowały tysiące wiernych. Pierwszego dnia, mimo padającego deszczu, niektórzy czekali aż 12 godzin na przyjazd Benedykta. Gdy Papież wysiadł z papamobilu, spontanicznie zrobił kilka kroków w kierunku entuzjastycznie pozdrawiających go ludzi. Siły porządkowe natychmiast zareagowały, otoczyły Ojca Świętego i skierowały go w stronę wyznaczoną protokołem. Tę chwilę później wielokrotnie pokazywały brazylijskie telewizje. Nawet niewielkie odejście od protokołu spowodowało szok. Nikt się tego nie spodziewał. Od pierwszej chwili też podkreślano z uznaniem, że Benedykt XVI cały czas mówi po portugalsku. – Jest zupełnie inny, niż wydawał się z daleka – mówiła reporterowi telewizji rozemocjonowana dziewczyna.

10 maja Papież został gorąco przyjęty przez brazylijską młodzież, która wypełniła trybuny stadionu Paceaembu w Săo Paulo. Tam, gdzie słynny Pele strzelił w swej karierze 115 bramek, tym razem bohaterem był Benedykt XVI. W spotkaniu uczestniczyło prawie 40 tys. młodych ludzi związanych z Kościołem, wybranych w parafiach całej Brazylii. Było także kilkuset zaproszonych młodych ludzi z innych krajów Ameryki Łacińskiej.

Przemówienie Ojca Świętego było wiele razy przerywane oklaskami. Najdłuższe i najgłośniejsze owacje nastąpiły, gdy wspomniał Jana Pawła II. Nie zabrakło też oklasków, kiedy mówił o świętości małżeństwa. To oznacza, że go słuchano.

Pierwszy brazylijski święty

Muzeum w Pateo de Collegio, w centrum Săo Paulo. Eksponowane są figury przedstawiające świętych patronów miejscowych kościołów. – A gdzie frei Galvăo? – pyta zaniepokojony staruszek zwiedzający wystawę. – Jest tutaj, pod numerem dziewiątym – uprzejmie wyjaśnia pani z obsługi. Antônio de Sant’Anna Galvao, zwany frei Galvăo, kanonizowany 11 maja przez Benedyk- ta XVI, nie jest patronem żadnego kościoła w mieście. Jego figurki nie mogło jednak zabraknąć na wystawie. Mieszkańcy miasta by tego nie darowali.

Kult tego kapłana, który żył na przełomie XVIII i XIX wieku, jest w Săo Paulo niewiarygodny. Decyzja o kanonizacji właśnie tu, a nie w Rzymie, świadczy o tym, że Benedykt XVI doskonale rozumie Brazylijczyków. Na Mszę kanonizacyjną pierwszego świętego, urodzonego na brazylijskiej ziemi, przyszło 1,2 mln ludzi. Wśród nich znalazły się dwie osoby cudownie uzdrowione za wstawiennictwem frei Galvăo: 21-letnia Daniella Cristina da Silva i 7-letni Enzo Almeida. Homilię dwukrotnie przerywały oklaski. Raz po bardzo ważnym zdaniu, wypowiedzianym przez Papieża: „Trzeba powiedzieć »nie« tym mediom społecznej komunikacji, które ośmieszają świętość małżeństwa i czystość przed ślubem”.

Dwie Brazylie

Trudno jednak było się oprzeć przejmującemu wrażeniu pęknięcia, jakie istnieje w społeczeństwie brazylijskim. Z jednej strony wszędzie było widać dowody niesłychanego entuzjazmu wiernych, ale z drugiej strony istnieje również duża część społeczeństwa, która myśli inaczej.

Spośród trzech najpoczytniejszych dzienników w Săo Paulo, dwa („Jornal de Săo Paulo” i „Folha de Săo Paulo”) zamieszczały nieprzychylne komentarze pod adresem Ojca Świętego. Wytykano mu nawet, że pierwszego dnia na balkonie klasztoru Săo Bento pojawił się tylko na cztery minuty. To, że pobłogosławił wtedy wiernych po łacinie, skomentowano, że zamierza wprowadzić łacinę do liturgii. Papież wyraźnie chciał uniknąć takich polemik, dlatego następnego dnia pokazał się na balkonie sześciokrotnie, a błogosławił już tylko po portugalsku. Przyczyny niechęci obu gazet tłumaczyły tytuły na pierwszych stronach: „Papież wszczyna polemikę” – pisała 10 maja „Folha de Săo Paulo”. Chodziło o ochronę życia. W samolocie lecącym do Brazylii Benedykt XVI podszedł do brazylijskich dziennikarzy, a ci zaczęli go wypytywać przede wszystkim o prawo do aborcji. Papież przyznał, że polityk, który jawnie nawołuje do aborcji na życzenie, ściąga na siebie ekskomunikę. Ta wypowiedź wstrząsnęła dziennikarzami obu gazet, a także ministrem
zdrowia José Gomesem Temporăo. „Powinniśmy wysłuchać zdania kobiet na ten temat” – tę wypowiedź ministra „Diário de Săo Paulo” wybiło do podtytułu na pierwszej stronie. Minister uważa się za katolika i czuje się oburzony groźbą ekskomuniki. Prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva podziela zdanie swego ministra, co ujawnił w przededniu papieskiej pielgrzymki, potem jednak powstrzymywał się od komentarzy.

Oklaski półtora miliona ludzi podczas Mszy na Campo de Marte w Săo Paulo wydają się jednak świadczyć o tym, że większość katolików brazylijskich nie chce ustępstw w sprawach moralnych.

Kontynent nadziei

O znaczeniu ewangelizacji i katechizacji nie tylko dla rozwoju Kościoła, ale również w budowaniu sprawiedliwych społeczeństw, mówił Benedykt XVI w przemówieniu rozpoczynającym V Konferencję Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów w Aparecida.

Każda z poprzednich konferencji biskupich była ważnym wydarzeniem dla Kościoła. Obecna jest konferencją nadziei na zmianę. Papież, otwierając obrady, omówił wszystkie problemy, które nękają Amerykę Łacińską. Niektóre z nich wynikają z tendencji ogólnoświatowych: próby budowania społeczeństw bez Boga, ofensywy ideologii uderzających w rodzinę i w prawo do życia, zagrożeń płynących z globalizacji. Inne są specyficzne dla tego regionu świata: ogromne dysproporcje w rozdziale dóbr materialnych i wiążące się z tym zjawiska nędzy i przestępczości, odrodzenie w niektórych państwach reżimów i ideologii marksistowskiej, a także wielka ofensywa sekt. – Bądźcie uczniami Jezusa i misjonarzami – nawoływał Papież, nawiązując do hasła konferencji. Ojciec Święty namawiał przede wszystkim do pracy u podstaw: gruntownej poprawy wykształcenia religijnego wiernych, odnowienia znaczenia Eucharystii niedzielnej, wzmocnienia pozycji rodziny. Przestrzegł przed angażowaniem się Kościoła do polityki, za to zachęcał do wpływania na
świeckich, by częściej zabierali głos w sprawach politycznych i społecznych.

Łzy i radość

Ostatnie dwa dni pielgrzymki Benedykta XVI pokazywały kierunki, którymi, jego zdaniem, powinien podążać Kościół w Ameryce Łacińskiej. I nie chodzi tylko o słowa, jakie wypowiadał, ale także o miejsca, które odwiedził. Miejsca symboliczne. Sobotnie spotkanie z młodymi ludźmi, uwalniającymi się z uzależnienia od narkotyków i alkoholu na Farmie Nadziei w Guaratinguetá, było najbardziej wzruszającym wydarzeniem tej pielgrzymki. Benedykt XVI na zakończenie spotkania spontanicznie podszedł do zgromadzonych i ich uściskał.

Fazenda da Esperança (Farma Nadziei) to wspólnota założona w 1979 roku przez bawarskiego franciszkanina, o. Hansa Stapela. Osoby uzależnione od nałogów odzyskują w niej zdrowie, równowagę psychiczną i sens życia. Pod opieką duchownych, przez modlitwę, pracę i doświadczenie wspólnoty odnajdują miłość, bezpieczeństwo i poczucie własnej godności. Zarabiają na utrzymanie farmy, wytwarzając i sprzedając najrozmaitsze produkty. Początkowo było to lokalne przedsięwzięcie, z czasem jednak bardzo się rozrosło. Z roku na rok powstawały kolejne filie. Dziś na świecie istnieją aż 43 fazendy w 9 krajach na 5 kontynentach. Uzyskuje w nich pomoc kilka tysięcy osób. Najwięcej, bo aż 300, przebywa w najstarszej z farm – w Guaratinguetá, małej miejscowości w stanie Săo Paulo.

Ojca Świętego w Fazenda da Esperança powitały świadectwa czterech osób, którym wspólnota uratowała życie; dziś są w niej wolontariuszami. Świadectwa były bardzo wzruszające, niektórym mówiącym załamywał się głos i nie mogli ukryć łez. Bardzo wzruszony był też Benedykt XVI, który wszystkich mocno przyciskał do serca. W swoim wystąpieniu Papież podkreślał znaczenie takich przedsięwzięć jak Fazenda da Esperança – przykład wzorowego zaangażowania się Kościoła w pomoc najbiedniejszym i odrzuconym.

Oznaki odrodzenia

V Konferencja Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów odbywa się w pobliskim miasteczku Aparecida. Benedykt XVI wybrał to miejsce, bo znajduje się tam najważniejsze sanktuarium Brazylii – największego kraju kontynentu. W 1717 r. rybacy wyłowili z pobliskiej rzeki figurkę Maryi. Wkrótce potem złowili wiele ryb. Rybak Felipe Pedroso przechował figurkę, a jego syn Atanasio zbudował dla niej kaplicę. Wkrótce kult Nossa Senhora da Conceiçăo Aparecida stał się tak wielki, że pielgrzymki przychodziły tam z całej Brazylii. Kościół wielokrotnie rozbudowywano, w XIX w. postawiono kolejny, który w 1908 r. otrzymał tytuł bazyliki mniejszej. W 1920 r. Pius XI oficjalnie ogłosił Panią z Aparecida patronką Brazylii. W 1946 r. rozpoczęto budowę nowej bazyliki, którą poświęcił w 1980 r. Jan Paweł II. Jest ona prawie takiej wielkości jak bazylika na Watykanie.

Wybierając miejsce konferencji, Benedykt XVI chciał zapewne zwrócić też uwagę na nowe, pozytywne zjawiska, które dzieją się w Aparecida. Wokół sanktuarium powstają liczne wspólnoty. Najważniejsza z nich, założona w 1999 r. Campanha dos Devotos, mobilizuje świeckich w działaniach na rzecz sanktuarium. Tam również na dużą skalę zaczyna się wykorzystywać przy głoszeniu Dobrej Nowiny nowoczesne środki przekazu. W tej małej miejscowości wydawany jest kolorowy tygodnik na bardzo dobrym papierze, działa rozgłośnia radiowa, a niedawno powstała nawet telewizja, która ma coraz większy zasięg. O znaczeniu takich przedsięwzięć mówił również Benedykt XVI, otwierając konferencję biskupów. W niedzielne przedpołudnie 13 maja przed sanktuarium odbyła się Msza, w której uczestniczyło ponad 150 tys. ludzi. Homilię Ojca Świętego kilka razy przerywano oklaskami.

Mama skarciła ministra

Większość brazylijskich mediów pod koniec pielgrzymki wyraźnie zmieniło ton. Szczególnie było to widoczne w najpopularniejszym lokalnym dzienniku „Diario de Săo Paulo”, który przez pierwsze dwa dni pobytu Papieża w Brazylii zamieszczał bardzo dużo nieprzychylnych komentarzy pod adresem Benedykta XVI. Zapewne rosnący entuzjazm Brazylijczyków, większa niż się spodziewano liczba wiernych na piątkowej Mszy i coraz gorętsze zachowanie ludzi na trasie przejazdów papamobilu wpłynęły na zrewidowanie poglądów redaktorów gazety. Prasa przyniosła także jedną zaskakującą informację. Minister zdrowia, José Gomes Temporăo, który podczas dwóch pierwszych dni pielgrzymki ostro krytykował Ojca Świętego za wypowiedzi przeciwko aborcji, 11 maja niespodziewanie zapowiedział, że od tej chwili wstrzymuje się od komentarzy na ten temat. Kiedy dziennikarze pytali go, czy to prezydent Lula nakazał mu wstrzemięźliwość w słowach, odpowiedział: – Szczerze mówiąc, panowie, moja mama, która jest bardzo wierzącą katoliczką, kazała mi w
tej sprawie milczeć.

Dziennikarze dotarli do matki ministra. 89-letnia dona Sara powiedziała im: – José to dobry katolik, on tak naprawdę nie jest za aborcją, tylko ludzie z jego partii tak go bałamucą. Wytargałam go za uszy, żeby przestał, zwłaszcza teraz, kiedy papież mówi takie ważne i mądre rzeczy.

Papież powiedział Do młodzieży:

Żyjcie z entuzjazmem, z radością, ale przede wszystkim z poczuciem odpowiedzialności. Jesteście młodzieżą Kościoła. Posyłam was zatem z wielką misją ewangelizowania chłopców i dziewcząt, którzy błądzą na tym świecie, niczym owce bez pasterza. Bądźcie apostołami młodzieży. Zaproście ją do pójścia z wami, do zakosztowania waszego własnego doświadczenia wiary, nadziei i miłości; do spotkania Jezusa, aby czuć się prawdziwie miłowanym, przyjętym, z pełnią możliwości zrealizowania się. Niechaj także oni odkryją pewne drogi przykazań, a podążając nimi, dotrą do Boga. 10 maja w Săo Paulo Do biskupów Brazylii:

Wielu Brazylijczyków żyje w ubóstwie. Niesprawiedliwie dzielony jest dochód narodowy. Na was, Czcigodni Bracia, jako na hierarchii ludu Bożego, spoczywa zadanie wspierania poszukiwania rozwiązań pełnych ducha chrześcijańskiego. Wizja gospodarki i problemów społecznych z perspektywy społecznego nauczania Kościoła wiedzie do postrzegania rzeczy zawsze z punktu widzenia godności człowieka, która przekracza zwykłą grę czynników gospodarczych. Należy zatem pracować niezmordowanie na rzecz formacji polityków i wszystkich Brazylijczyków, którzy mają władzę decydowania, dużą lub małą, wszystko jedno, tak aby ponosili w pełni swoją odpowiedzialność oraz potrafili nadać ludzkie i solidarne oblicze gospodarce. 11 maja w Săo Paulo

Na Farmie Nadziei:

Statystyki stawiają Brazylię w czołówce, jeśli chodzi o liczbę osób uzależnionych chemicznie od narkotyków i środków odurzających. A i Ameryka Łacińska nie pozostaje w tyle. Dlatego handlarzom narkotyków mówię, aby zastanowili się nad złem, jakie wyrządzają rzeszom młodzieży i dorosłych ze wszystkich warstw społecznych: Bóg rozliczy ich z tego, co zrobili. Nie można deptać w ten sposób godności człowieka. Wyrządzone zło spotyka się z taką samą naganą, jaką Jezus wyraził wobec gorszycieli maluczkich, których Bóg sobie upodobał. 12 maja w Guaratinguetá

Podczas V Konferencji Generalnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów:

Wierzycie w Boga-Miłość: to jest wasza siła, która zwycięża świat, radość, której nic i nikt nie będzie mógł wam zabrać, pokój, który Chrystus zdobył dla was na swoim krzyżu! Właśnie ta wiara uczyniła z Ameryki kontynent nadziei. Nie jakaś ideologia polityczna, nie ruch społeczny, nie ustrój gospodarczy; to wiara w Boga-Miłość, wcielonego, zmarłego i zmartwychwstałego w Jezusie Chrystusie, prawdziwy fundament tej nadziei, która przyniosła tak wiele wspaniałych owoców, począwszy od czasów pierwszej ewangelizacji aż do dzisiaj, jak to poświadcza zastęp świętych i błogosławionych, których Duch wzbudził we wszystkich zakątkach kontynentu. 13 maja w Aparecidá
Leszek Śliwa, korespondencja z Brazylii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)