Paksas twierdzi, że jest ofiarą
Prezydent Litwy Rolandas Paksas w ostatnim
słowie, tuż przed rozpoczęciem głosowania w litewskim parlamencie
w sprawie odsunięcia go od władzy, oświadczył w Sejmie, że padł
ofiarą manipulacji politycznych.
06.04.2004 | aktual.: 06.04.2004 14:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ponownie odrzucił wszystkie oskarżenia wysuwane pod jego adresem, wyrażając przekonanie, że cała sprawa ma charakter polityczny, a nie prawny.
Przyznał, że popełnił większe i mniejsze błędy, ale wyraził przekonanie, że nie wyrządziły one szkody Litwie.
Paksas zaznaczył, że trwający pięć miesięcy proces wyrządził państwu ogromną szkodę. "To nie tylko moja osobista tragedia" - powiedział, zapewniając, że przyjmie z honorem każdy wynik głosowania w Sejmie.
Po przemówieniu prezydenta, w Sejmie rozpoczęło się głosowanie w sprawie dymisji szefa państwa. Prezydent zostanie odsunięty od władzy, jeżeli co najmniej 85 posłów w 141-osobowym Sejmie uzna, że chociaż w jednym przypadku naruszył konstytucję.
Prezydent jest oskarżany o naruszenie konstytucji w trzech przypadkach - chodzi o przyznanie litewskiego obywatelstwa rosyjskiemu biznesmenowi Jurijowi Borisowowi, który finansował jego kampanię prezydencką; niedopilnowanie ochrony tajemnic państwowych; zaangażowanie się w prywatne przedsięwzięcia biznesowe, co sprawiło, iż popadł w konflikt interesów.