Pacjent wypadł ze śmigłowca
W Sosnowcu z sanitarnego śmigłowca wypadł 43-letni pacjent - ofiara wypadku drogowego. Jak poinformowało centrum Zarzadzania Kryzysowego wojewody śląskiego mimo podjętej reanimacji mężczyzna zmarł. Zdaniem rzecznika Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, pacjent sam wyskoczył ze śmigłowca.
02.07.2005 | aktual.: 02.07.2005 20:47
Tragedia wydarzyła się przed południem. Pacjent był transportowany do sosnowieckiego szpitala wojewódzkiego nr 5 z Boguchwałowic, gdzie ucierpiał w wypadku drogowym - na prostym odcinku drogi uderzył w drzewo samochodem. Nikt poza nim nie został poszkodowany. Gdy śmigłowiec podchodził już do lądowania, silnie pobudzony mężczyzna poturbował załogę i wyskoczył z helikoptera.
Według mojej wiedzy, z naszej strony wszelkie procedury dotyczące transportowania śmigłowcem poszkodowanych zostały zachowane, pacjent był właściwie zabezpieczony - powiedział rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, Robert Gałązkowski.
Jak podkreślił, nie chciałby wypowiadać się na temat przyczyn wypadku, które ustali policja i prokuratura, ale według jego informacji, w ostatniej fazie transportu na pokładzie helikoptera Mi-2 doszło do szamotaniny. Pobudzony pacjent poturbował jednego z członków załogi, zerwał blokadę drzwi, otworzył je i wyskoczył.
Taki przebieg wydarzeń potwierdzają wstępne ustalenia policji. Pacjent zaatakował sanitariusza - kopnął go w nogę, łamiąc ją. Po chwili natarł na drzwi i wypadł ze śmigłowca - powiedział podkom. Grzegorz Wierzbicki z sosnowieckiej policji.
Prowadzona na miejscu akcja reanimacyjna nie powiodła się. Nie wiadomo, co było motywem zachowania mieszkańca Wojkowic Kościelnych. Przeprowadzone zostaną badania na zawartość różnych substancji w jego organizmie. Sprawę wyjaśnia sosnowiecka policja i komisja ds. wypadków lotniczych.