Oszuści z opłatkami
W miejscowościach regionu łódzkiego znowu
pojawili się oszuści, którzy, podając się za przedstawicieli
parafii, sprzedają opłatki wigilijne - informuje "Dziennik Łódzki".
W ubiegłym tygodniu zapukał do mnie ładnie ubrany mężczyzna i zaoferował opłatki, za które zapłaciłam 20 złotych. Myślałam, że jest z naszego kościoła. Tymczasem podczas niedzielnej mszy dowiedziałam się, że w naszej parafii nie są jeszcze roznoszone - mówi Zofia Kobacka, emerytka z Łodzi.
W łódzkim kościele Jezuitów pw. Najświętszego Imienia Jezus księża ostrzegają z ambony przed fałszywymi wysłannikami parafii. W niektórych parafiach, np. pw. Matki Boskiej Jasnogórskiej na łódzkim Widzewie, opłatki będą roznoszone dopiero po ich uroczystym poświęceniu w święto Chrystusa Króla, 26 listopada. W innych, m.in. łódzkiej parafii franciszkanów na Dąbrowie, już się tym zajęto, by... wyprzedzić ewentualnych oszustów. Osoby roznoszące opłatki w imieniu parafii muszą mieć przy sobie pisemne upoważnienie proboszcza.
Parafia pw. św. Jakuba w Skierniewicach angażuje do roznoszenia opłatków kleryków z łowickiego seminarium. Robią to zawsze w sobotę przed świętem Chrystusa Króla - mówi ks. proboszcz Jan Pietrzyk. Jeśli kogoś w tym czasie nie ma w domu, może odebrać opłatek w zakrystii.
Mirosław Micor, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, powiedział "DŁ", że w tym roku nie dotarły jeszcze do policjantów sygnały o opłatkowych oszustach, ale w ubiegłym było ich co najmniej kilka. (PAP)