Opatrzność bez charyzmy
Ten projekt miał zwieńczyć ćwierćwiecze prymasowskiej służby kardynała Józefa Glempa. Zabrakło jednak czasu, pieniędzy a przede wszystkim wiary. A jej nie zastąpią ani polecenia prymasa, ani jego arbitralna decyzja o pogrzebaniu w świątyni kiędza Jana Twardowskiego - czytamy w tygodniku "Newsweek".
30.01.2006 | aktual.: 30.01.2006 10:20
Dziesiątki szarych guzików jeden po drugim zapalają się na zielono. Inżynier Teresa Nitkiewicz stoi przy wmurowanej w ścianę centralce i pracowicie włącza światło, wydobywając z półmroku potężne filary i żelbetonowe ściany ogromnych podziemi. Na dworze minus piętnaście, ale tu wydaje się jeszcze zimniej.
Z zewnątrz obraz jest pesymistyczny: rozgrzebany, niemrawy plac budowy. Brakuje pieniędzy i zapału. Słowem - klęska odchodzącego wkrótce na emeryturę metropolity warszawsiego prymasa Józefa Glempa, który porwał wiernych i nie ukończy świątyni mimo poświęcenia na to dziesięcu lat.
Pozostawienie po sobie czegoś wielkiego od dawna było marzeniem kardynała Glempa. Na początku lat 90.miała to być katedra na pl. Trzech Krzyży, na miejscu obecnego tam od wieków kościoła św. Aleksandra. Pomysłowi sprzeciwiły się jednak władze Warszawy, konserwatorzy zabytków i wierni.
Zapał do budowania jednak prymasowi nie przeszedł. 32 mln zł kosztowały dotychczas prace budowlane przy świątyni. Czy ta nadzieja się spełni?