PolskaOn jest teraz numerem dwa w Platformie

On jest teraz numerem dwa w Platformie

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin rośnie w siłę i wchodzi do pierwszej politycznej ligi. Dzięki deregulacji zawodów jest jedynym znaczącym politykiem PO, który spotyka się z przedstawicielami PiS. Jego znaczenie zaczyna dorównywać dwóm osobom, za którymi stoją najsilniejsze środowiska w PO: Grzegorzowi Schetynie i Ewie Kopacz - zauważa dziennik "Rzeczpospolita".

On jest teraz numerem dwa w Platformie
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

20.03.2012 | aktual.: 20.03.2012 07:48

Nazwisko ministra sprawiedliwości jest w mediach odmieniane przez wszystkie przypadki. Prowadzone przez niego uwolnienie zawodów regulowanych jest jednym z głównych tematów debaty publicznej.

- On jest teraz numerem dwa w Platformie – mówił w jednym z wywiadów Artur Balazs, były polityk SKL dobrze zorientowany w wewnątrzplatformerskich stosunkach. - Wzmacnia się, jest bardziej widoczny - mówi dziennikowi jeden z ministrów w rządzie Tuska. - Ale trzeba pamiętać, że zielone światło dla Jarka zostało włączone przez premiera. A Donald ma zmienny charakter i nie wiadomo, czy nie włączy czerwonego światła - dodaje rozmówca 'Rzeczpospolitej".

Chociaż Gowin nie jest członkiem władz partii, to jego znaczenie zaczyna dorównywać dwóm osobom, za którymi stoją najsilniejsze środowiska w PO: Grzegorzowi Schetynie i Ewie Kopacz. Frakcją Gowina ma być środowisko konserwatystów. To grupa nawet 80 posłów PO. Połowa z nich regularnie przychodzi na spotkania organizowane przez Gowina.

Sam Gowin mówił w jednym z wywiadów, że grupa konserwatywna ochroni Tuska przed "ciosem w plecy". Według "Rzeczpospolitej:" słowa Gowina były deklaracją lojalności wobec premiera - zdystansowania się wobec dotychczasowego protektora, czyli Grzegorza Schetyny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (170)