Omal nie otruł pacjentki
Nietrzeźwy lekarz wykonywał swoje obowiązki, diagnozując chorą mieszkankę inowrocławskich Mątew. Został zatrzymany przez policję. W chwili zatrzymywania poczuł się tak źle, że odwieziono go do szpitala.
07.10.2003 08:08
Lekarz o inicjałach K.Y. (jeden z obcokrajowców pracujących na Kujawach) przyjmował w ambulatorium przy ul. Staropoznańskiej.
- Zgłosiła się tam matka z 16-letnią dziewczyną. Badający ją lekarz zlecił jej zastrzyk oraz zapisał receptę, narażając ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje oficer prasowy inowrocławskiej policji, st. sierż. Izabella Drobniecka.
Kiedy kobieta zgłosiła to policji, stróże prawa zbadali lekarza i stwierdzili, że miał około 1 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Z uwagi na stan zdrowia lekarz jeszcze tego samego dnia został umieszczony w inowrocławskim szpitalu na oddziale kardiologicznym. "Express" dowiedział się, że zanotowano u niego wzrost ciśnienia. Został jednak szybko wypisany.
- To nie był pracownik ani pogotowia, ani szpitala - wzdycha z ulgą naczelny lekarz lecznicy Andrzej Nowakowski, który zapewne ma jeszcze w pamięci ostatnia aferę szpitalną, kiedy kilku tamtejszych lekarzy posądzono o łapówkarstwo. Zatrzymanemu lekarzowi grozi do trzech lat więzienia.
hej