Oleksy trzyma kciuki za posłów
To smutna sprawa; nie rozumiem zaostrzenia
wyroku w stosunku do żądania prokuratury, to się nieczęsto zdarza - tak szef SLD Józef Oleksy skomentował wyroki kieleckiego sądu na posłów lewicy w sprawie przecieku tajnych informacji o planowanej akcji policji w Starachowicach w marcu 2003 r. Oleksy dodał, że trzyma kciuki za to, aby sąd wyższej instancji ocenił sprawę zgodnie z argumentami obrony, która chciała uniewinnienia posłów.
Wyrok sądu to: 3,5 roku więzienia dla b. wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki, 2 lata - dla Henryka Długosza oraz 1,5 roku dla Andrzeja Jagiełły. Sąd zakazał ponadto Sobotce pełnienia przez 5 lat stanowisk w administracji publicznej związanych z dostępem do informacji niejawnych. Prokuratorzy żądali dla Sobotki 2,5 roku więzienia. Obrońcy wnosili o uniewinnienie.
Trzymam kciuki żeby w drugiej instancji ocena tej sprawy była stosowna do tego, co było prezentowane przez obronę - zaznaczył Oleksy. Dodał, że współczuje skazanym oraz że smuci go bardzo, że takie sytuacje zdarzają się ludziom wywodzącym się z SLD. Pytany czy Sobotka będzie nadal członkiem Sojuszu Oleksy powiedział, że to będzie na pewno przedmiotem postępowania w partii.
Oleksy dodał, że chciałby, aby tej sprawy nie uogólniać na całą partię SLD. Jak podkreślił jest to konkretna sprawa konkretnych ludzi. Jego zdaniem, proces starachowicki był - nadprzecietnie głośny i można mu zarzucić, że był w pewnym sensie pokazowy.