Okrutny gwałt osądzony

Krakowski Sąd Apelacyjny utrzymał w całości wyrok sądu I instancji. Nocą 14 października 2005 r. na Małym Rynku kilku mężczyzn siłą wciągnęło do mercedesa 29-letnią kobietę, mieszkankę pobliskiej wsi. Ofiarę wywieźli na odludny zadrzewiony parking i tam zbiorowo gwałcili. Wcześniej pijani bandyci bili ją pasami, popychali, ciągnęli za włosy, wulgarnie obrażali i grozili pozbawieniem życia. Widział to i słyszał jeden z przypadkowych świadków.

Pod pretekstem załatwienia potrzeby fizjologicznej kobiecie udało się ubrać, zmylić czujność gwałcicieli i uciec na pobliskie osiedle. Po zatrzymaniu mężczyźni nie przyznali się do winy, twierdząc, że wszystko odbyło się za zgodą kobiety. Sąd nie dał temu wiary i skazał ich w styczniu tego roku na kary po 5 lat więzienia (wziął przy tym pod uwagę karalność oskarżonych).

W apelacji obrońca zarzucił sądowi I instancji błędy w ustaleniach faktycznych, wybiórcze potraktowanie materiału dowodowego oraz rażące uchybienia procesowe. Wskazywał na rozbieżności w zeznaniach pokrzywdzonej i sugerował jakoby dwuznaczne moralnie zachowania kobiety przed całym zdarzeniem. Otóż miała ona wcześniej pić piwo w barze "Zeus" i zachowywać się prowokująco. Sąd apelacyjny uznał, że żadna z wniesionych apelacji obrońców oskarżonych nie zasługuje na uwzględnienie. W uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Solarz zaznaczył, że obrona nietrafnie skoncentrowała się na tym, co zdarzyło się przed porwaniem kobiety i gwałtem, ponieważ przedmiotem i istotą postępowania karnego były właśnie te zbrodnicze czyny.

Na koniec rozprawy sąd podkreślił, że w kręgu cywilizacyjnym wszelkie zachowania seksualne wobec kobiet są akceptowane tylko wtedy, gdy spotykają się z ich przychylnością i nie liczy się tu, czy kobiety te prowadzą się moralnie, czy piją alkohol, czy też nie.