Odważny do prokuratury
W tempie ekspresowym prokuratura ustaliła,
że Mariusz Łapiński i Aleksander Nauman nie inspirowali incydentu
z napaścią na fotoreportera "Newsweeka" - przypomina publicystka
"Gazety Wyborczej" Ewa Siedlecka.
28.06.2003 | aktual.: 28.06.2003 07:19
Natomiast od ponad pół roku mozoli się z doniesieniem posła Zbigniewa Ziobry z PiS, że premier popełnił przestępstwo niedopełnienia obowiązków, nie zawiadamiając prokuratury o aferze Rywina, chociaż sprawa wydaje się jedynie zagadnieniem prawnym i nie wymaga żmudnego zbierania dowodów - zauważa autorka komentarza.
Czy gdyby to członkowie partii opozycyjnej, a nie rządzącego SLD, byli zamieszani w poturbowanie fotoreportera, to prokuratura postawiłaby im jednak zarzut - pyta Siedlecka. Czy pracowałaby szybciej, gdyby doniesienie Ziobry nie dotyczyło urzędującego premiera. Może pracowałaby tak samo. Sądzę jednak, że mało kto w to wierzy - podkreśla komentatorka.
Według niej, polityczne podporządkowanie prokuratury odbija się czkawką od lat. Ciągle słyszymy tylko zaklęcia kolejnych ministrów o nieingerowaniu w śledztwa i obietnice uwolnienia prokuratury z politycznej podległości. Kiedy wreszcie znajdzie się ktoś odważny, kto to zrobi - zastanawia się publicystka.