Odrażające zdjęcia pedofila

„Fakt” dotarł do świadka, który przez przypadek zobaczył zdjęcia
prawdopodobnie robione przez psychologa Andrzeja S. To dozorczyni z bloku niedaleko kamienicy Andrzeja S. Kobieta nie chce ujawnić swojego nazwiska ani pokazać twarzy. Po tym, co zobaczyła, jest w szoku - podaje gazeta.

01.07.2004 | aktual.: 01.07.2004 08:07

Okazało się, że podczas niedzielnego przeszukania śmietnika policja nie zabrała wszystkich zdjęć. Już tego samego dnia wieczorem reporterzy "Faktu" natrafili na kilka fotografii. Dziennikarze przekazali je policji. Kolejne znaleziono w poniedziałek.

Dozorczyni dostrzegła cztery zdjęcia wciśnięte za skrzynię na piasek na podwórku przy domu obok kamienicy Andrzeja S. To były charakterystyczne fotografie z polaroidu - takie jak większość z kolekcji psychologa.

_ Nawet nie oglądałam tych zdjęć, zobaczyłam tylko jedno. Było tak obrzydliwe, że od razu postanowiłam je wyrzucić_ - relacjonuje gazecie dozorczyni.

Na zdjęciu było duże zbliżenie roznegliżowanego krocza dziewczynki. Sama mam dzieci - mówi dozorczyni łamiącym się głosem. Jak pomyślę, że coś takiego mogłoby je spotkać...

Fotografie kobieta przekazała dziennikarzowi warszawskiego Radia Kolor Jakubowi Dąbrowskiemu, który był na miejscu. Zrobiła to, bo nie chciała, żeby dostały się w niepowołane ręce.

Były to pojedyncze zdjęcia dziewczynek w wieku ok. od 4 do 7 lat. Zrobiono je w mieszkaniu. Do tej pory żałuję, że je oglądałem. Była to ostra pornografia z udziałem dzieci. Jedno z nich miało jeszcze smoczek w ustach. Widok był odrażający i wstrząsający. Szczegółów wolę nie podawać Powiedział „Faktowi” Dąbrowski.

Na policję nie zgłosili się jeszcze rodzice dzieci, które mógł wykorzystać Andrzej S. Policjanci przesłuchali już kilka osób w tej bulwersującej sprawie, jednak odmawiają udzielenia jakichkolwiek informacji na ten temat. Na jaw wyszły nowe okoliczności dotyczące działalności zawodowej Andrzeja S. Wiadomo, że był uznanym autorytetem w dziedzinie pedofilii. Był jednym z członków komitetu doradczego przy komendancie głównym policji. Komitet powołał w kwietniu 2002 r. generał Antoni Kowalczyk, były szef polskiej policji. W jego skład weszły uznane autorytety z różnych dziedzin, m.in.: psycholog społeczny Janusz Czapiński, kryminolog Brunon Hołyst, Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, psycholog Jacek Santorski oraz przebywający w areszcie psychoterapeuta Andrzej S.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)