Nowy skuter siostry Henryki
Nowy niebieski skuter marki Kymco dostała
siostra Henryka z klasztoru bernardynek przy ul. Rudzkiej 55/57 w
Łodzi - cieszy się "Express Ilustrowany".
Nowoczesny pojazd kosztował ponad 5 tys. złotych. Wcześniej zakonnica podróżowała do chorych 11-letnim motorowerem piaggio. Po artykule "Expressu Ilustrowanego" do siostry przyszli anonimowi parafianie z propozycją ufundowania nowego skutera.
Strasznie się ucieszyłam- mówi zakonnica. W salonie na Retkini obejrzałam chyba wszystkie modele. Siadałam na każdym i sprawdzałam, czy siodełko jest wygodne. Niektóre były zbyt twarde, inne zbyt wysokie i nie sięgałam nogami ziemi. Ten, który wybrałam, jest idealny.
Nowy skuter siostry Henryki podoba jej się pod każdym względem. Teraz zapalam silnik, przekręcając po prostu kluczyk w stacyjce- mówi zakonnica. Mój stary piaggio musiałam pchać pod górkę, a potem z niej zjeżdżać, mocno przy tym pedałując. Na nowym skuterze czuję się też bezpieczniej. Choćby dlatego, że ma migacze. Na starym motorowerze musiałam wystawiać rękę. Chociaż nowy pojazd jest szybszy od poprzedniego, a zakonnica posiada prawo jazdy na motocykl, nie może upajać się prędkością.
Zaproponowano mi zdjęcie blokady, ograniczającej szybkość do 45 km/h i przerejestrowanie skutera na motocykl, jednak matka przełożona się na to nie zgodziła. Przestraszyła się, że będzie mnie kusić szybka jazda- śmieje się siostra Henryka. Na pocieszenie założyli mi z przodu szybkę i dali kufer na bagażnik.
Zakonnica nadal wzbrania się przed noszeniem kasku. Przecież i tak nie jeżdżę szybko - uśmiecha się. Pomimo zachwytu nowym i zwinnym pojazdem siostra Henryka nie rozstaje się ze starym piaggio. Teraz jest u mechanika, bo silnik był już taki słaby, że musiałam mu czasem pomagać nogą- mówi bernardynka. Ale będę nim jeszcze jeździć! (PAP)