Kto tak jak on "strzeli kielonka" z Tuskiem? - zdjęcia
Był najbardziej barwnym z posłów Platformy Obywatelskiej. Szokował, zadziwiał, wywoływał dyskusję, m.in. występując na konferencji prasowej ze sztucznym penisem i pistoletem czy przynosząc do studia telewizyjnego świński łeb. Wielokrotnie karany naganami przez własny klub, głośno domagał się np. upublicznienia informacji o stanie zdrowia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prokuratura sprawdzała, czy nie dopuścił się znieważenia głowy państwa pytaniem, czy L.Kaczyński może mieć problemy z alkoholem. W kwietniu ukarany grzywną za picie alkoholu w miejscu publicznym (na zdjęciu). Po katastrofie smoleńskiej zmienił fryzurę, założył okulary ("zerówki") w grubej, rogowej oprawce, zaczął używać łagodniejszego, stonowanego języka. Dawny Janusz Palikot "umarł" jednak na krótko. Szybko polityk znów zbulwersował stwierdzeniem, że "Lech Kaczyński ma krew na rękach". Klub PO debatował nad jego usunięciem, ale to Palikot sam postanowił pójść własną drogą. Teraz kiedy w PO zabrakło "płonącego kota z Biłgoraja", kto zajmie jego
miejsce?
Tekst: Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska
Największy kozak z Wiejskiej. Kto go zastąpi?
Każde ugrupowanie obecne w parlamencie ma swój "wentyl bezpieczeństwa", własny odpowiednik Janusza Palikota, raz błazna, innym razem pitbulla, osobę, która mówi to, czego nie może powiedzieć lider partii. W PiS takim "Palikotem" jest Jacek Kurski, w PSL - Eugeniusz Kłopotek, a w SLD - Bartosz Arłukowicz.
Julia "Żyleta" Pitera
Czy Julia Pitera jest w stanie zastąpić kontrowersyjnego posła? Minister ds. walki z korupcją była ostatnio bohaterką gorszących scen, do których doszło w TVN-owskim programie "Kawa na ławę". Goście Bogdana Rymanowskiego, Pitera i Jacek Kurski dosłownie skakali sobie do gardeł na antenie. Nie byłoby w tym być może nic szokującego, bo oboje słyną z porywczości, gdyby do spięcia nie doszło w dniu, w którym rodziny ofiar smoleńskich pielgrzymowały na miejsce katastrofy.
- Pitera ma zadatki na nowego Palikota. To osoba, która w razie potrzeby potrafi się nastroszyć, pokrzyczeć - przyznaje Tomasz Łysakowski, ekspert ds. marketingu politycznego. Tyle, że Palikot rzadko krzyczał, częściej sięgał po ironię. Wówczas mówił rzeczy znacznie bardziej obraźliwe, niż Pitera czy Stefan Niesiołowski. Piotr Tymochowicz, ekspert ds. wizerunku, jest zdania, że Pitera nie jest dobrą kandydatką: - Pani Pitera jest poważną posłanką, która zajmuje się sprawami najwyższej wagi, więc w roli "Palikota" z pewnością występować nie będzie.
Stefan "Ostry jak brzytwa" Niesiołowski
Wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski ostro zaatakował Janusza Palikota w wywiadzie dla dziennika "Polska-The Times" zarzucając posłowi, że "ten kij na PiS stał się dziś sojusznikiem PiS. Ale liczę na to, że wyborcy, stawiając krzyżyk na kartkach, uznają jednak, że tylko PO może przeciwstawić się tym szaleństwom i awanturom PiS, które ostatnio wyraźnie się nasilają". Niesiołowski zapewnia, że w PO wciąż są ludzie, którzy mogą z powodzeniem zastąpić Palikota. Czy myśli o sobie?
- Niesiołowski ma własną funkcję w Platformie, która jest różna od roli Palikota. To taki kogut, który się nakręca, nie ma jednak tak silnej pozycji w partii, jak Palikot. Mogliby mu podziękować i on się rozpłynie. Nie ma swoich ludzi, ani stronnictwa - uważa Łysakowski.
Joanna "cud Tuska" Mucha
Joanna Mucha walcząc o swoją pozycję w lubelskiej Platformie nie kryła swojej niechęci do Janusza Palikota. Twierdziła, że jego kontrowersyjne wypowiedzi i zachowania szkodzą wizerunkowi partii. Czy wygryzła Palikota, by zająć jego miejsce? - Posłanka Mucha osobowościowo nie udźwignęłaby tego zadania, co udowodniła podczas słynnej debaty Sikorski-Komorowski - uważa Piotr Tymochowicz. A Łysakowski zwraca uwagę, że "miss sejmu" jest wyłącznie obiektem westchnień tabloidów. - To, co mówił Palikot było później dyskutowane w mediach opiniotwórczych, natomiast słowa Muchy podchwytują raczej kolorowe magazyny - zwraca uwagę.
Wibrator i inne gadżety
Tymochowicz zwraca uwagę, że kobiecie byłoby trudno wejść w rolę Palikota. - Kontynuując jego linię musiałaby występować na konferencjach prasowych z różnego rodzaju gadżetami erotycznymi. Wątpię, by któraś z posłanek Platformy się na coś takiego zgodziła - żartuje kontrowersyjny ekspert ds. wizerunku.
Andrzej "Mojżesz" Halicki
Poseł Andrzej Halicki wywołał skandal otwarcie atakując Donalda Tuska i zarzucając mu, że otacza się "lizusami". Czy to oznacza, że zamierza przyjąć retorykę właściwą posłowi z Lublina? Czy został namaszczony na nowego "Palikota"? Chyba nie, bo już następnego dnia po sensacyjnym wywiadzie, zmienił front o 180 stopni i wychwalał premiera pod niebiosa, nazywając go "Mojżeszem". Wiele można zarzucić Januszowi Palikotowi, ale on zawsze trwał do końca przy swoim zdaniu.
Grzegorz "Kanclerz" Schetyna
Ekspert ds. marketingu politycznego Tomasz Łysakowski nie wyklucza, że dojdzie do radykalizacji Grzegorza Schetyny, który częściowo wejdzie w buty Palikota. Marszałek sejmu jest dobrym kandydatem na Palikota-bis, bo ma wpływy w partii. Sama "wyrazistość", zwraca uwagę Łysakowski, nie wystarczy, by zastąpić posła z Lublina, liczy się też umocowanie w partii.
Jarosław Gowin
Piotr Tymochowicz sugeruje, by do metamorfozy namówić Jarosława Gowina, który co prawda słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi, ale nie ze względu na ich postępowość, ale raczej zachowawczość. Jak przekonuje ekspert ds. wizerunku, wówczas przemiana byłaby prawdziwie zaskakująca. - Szok byłby większy niż cokolwiek co robił do tej pory Palikot - żartuje Tymochowicz.
Donald Tusk
Rolę Palikota, zdaniem Tomasza Łysakowskiego, częściowo wziął na siebie premier Donald Tusk, który zradykalizował swój język. Dowodem tej "przemiany" jest m.in. brutalna rozprawa z handlarzami dopalaczy. Nowego "Palikota" może w ogóle nie być, gdyż Platforma obrała obecnie odmienną taktykę, zmieniła target i środki wyrazu - wobec Prawa i Sprawiedliwości zachowuje się w sposób bardziej koncyliacyjny. - Nie ma już takiego parcia na to, by atakować PiS, bo dominuje przekonanie, że przeciwnik sam się wykończy - uważa Łysakowski.
Palikot niezastąpiony?
Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale Platformie niewątpliwie trudno będzie wypełnić pustkę po kontrowersyjnym pośle. - Nie ma takiego kandydata ani kandydatki, która mogłaby zająć jego miejsce - uważa Tymochowicz. Podobnie sądzi Łysakowski: - Nie sądzę, by znaleźli się inni tak zdeterminowani, by mówić rzeczy niepoprawne politycznie, jak np. słowa Palikota o Kaczyńskim. Palikot, zdaniem eksperta, mógł sobie pozwolić na wszystko, m.in. dlatego, że miał pieniądze. - Nikt inny nie będzie tak pewny siebie - mówi.
Platforma, sądzi Łysakowski, nie będzie tworzyć na swój użytek nowego Palikota. Ta "formuła" się wyczerpała. Ekspert jest zwolennikiem tezy, że właśnie dlatego Palikotowi pokazano drzwi. - Są pewne zalety posiadania takiego "wentyla bezpieczeństwa", ale ma to też swoje wady. Palikot nie dawał się w pełni kontrolować, miał zbyt silną pozycję w partii, rozgrywał przeciwko ludziom Tuska czy Schetyny. Dla Platformy był przez to nieobliczalny, bo każdego innego polityka można było utemperować - mówi ekspert ds. marketingu.
Tekst: Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska