NowoczesnaPL
To partia na najwyżej 10 procent
To partia na najwyżej 10 procent
Kongres założycielski NowoczesnejPL - stowarzyszenia, którego twarzą został Ryszard Petru cieszył się sporym zainteresowaniem. Na warszawskim Torwarze pojawiło się wielu chcących wspierać tę inicjatywę. Eksperci są jednak zgodni. Na taką partię jest miejsce, ale raczej nie może ona liczyć na masowe poparcie.
- Wygląda na to, że to taka Platforma Bis z 2001 roku - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Radosław Markowski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. - Partia która chce być w parlamencie nie może unikać odpowiedzi na pytania o aborcję, rolę kościoła. Musimy się dowiedzieć jakie ma stanowisko w sprawie in vitro, alternatywnych stylów życia i paru innych spraw, które sanacją polityki. Polityka to trochę więcej niż poprawienie prawa, dawanie więcej wolności przedsiębiorcom - dodaje prof. Markowski.
(WP, Mariusz Szymczuk)
"Jest świetnym bankowcem, ale gorszym marketingowcem"
- Pan Petru jest świetnym bankowcem, ale gorszym marketingowcem. Póki co, serwuje na same grepsy - ocenia dr doc. Ewa Pietrzyk Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Spowodują, żeby nam było lepiej. Że trzeba wszystko zmienić. Ale jak zrobią te zmiany. Kto? Z kim? Z jakim programem? Nie wiemy - zauważa politolog.
- Bardzo uwiarygadnia tę inicjatywę Władysław Frasyniuk. Jedną z jego zalet jest mówienie władzy do oczu przykrych rzeczy. Nawet, jeśli władza słuchać ich nie chce. Nie wiem natomiast, jak zareaguje społeczeństwo na prof. Balcerowicza - zastanawia się Ewa Pietrzyk-Zieniewicz.
- Bo echa lepperowskiego okrzyku "Balcerowicz musi odejść są jeszcze bardzo obecne wśród Polaków - przypomina ekspertka w rozmowie z WP.
- I wreszcie pan Petru, który miałby być twarzą nową. Ale chyba nie taką nową. To przecież bankowiec, z długim życiorysem, o którym media na pewno przypomną - prognozuje docent Pietrzyk-Zieniewicz.
"Niezbędny będzie koalicjant"
- To jest konkurencja dla Platformy. Partii, która się sypie, pęka, ma kłopoty z przywództwem, ma kryzys tożsamości. W tym nowym tworze bryluje też jeden z trzech tenorów Platformy, Andrzej Olechowski. Biorąc to wszystko razem można przewidywać, że rozczarowani Platformą spojrzą na NoowczesnaPL łaskawszym okiem - uważa politolog z rozmowie z WP i dodaje, że jednocześnie nowa inicjatywa może być dla PO zbawieniem po wyborach.
- Jeśli PO, jakimś cudem, wygra kolejne wybory to nie wygra wysoko. I niezbędny będzie koalicjant. I Nowoczesna.PL może nim być - uważa Pietrzyk-Zieniewicz.
"Do skrzykiwania ludzi nadają się średnio"
- W strukturze jest miejsce na taką partię, ale nie ma go dużo. Teraz korzystają partie "osłonowo-socjalne" - uważa Andrzej Rychard , socjolog z Polskiej Akademii Nauk. - Inicjatywa Ryszarda Petru miała jednak nie najlepszy początek. Nie pomógł problem z nazwą. Okazało się, że istniejąca od 15 lat Fundacja Nowoczesna Polska musi się spierać o nazwę z nowym bytem politycznym. Po drugie, gdy słyszę Władysława Frasyniuka, który mówi, że ludzi ma skrzyknąć Petru to mam wrażenie, że źle zostały rozdzielone role. Profesorowie mogą robić wiele różnych rzeczy, ale do skrzykiwania ludzi nadają się średnio - podkreśla prof. Rychard.
"Nie wiem, czy to wystarczający powiew świeżości"
- Nowe inicjatywy mają szansę na powodzenie wtedy, gdy stoją na ich czele osoby, które nie były znane w polityce i z nią kojarzone. Wystarczy, że mają pasję i autentyzm. Spójrzmy choćby na Pawła Kukiza - uważa socjolog.
- A tutaj mamy do czynienia z postaciami, które są znane w życiu publicznym. Łącznie z Ryszardem Petru, którego znaliśmy z roli eksperta. I nie tak łatwo przejść z niej do roli czynnego polityka. A w tle Balcerowicz i Frasyniuk. Nie wiem, czy to wystarczający powiew świeżości. Obietnice powrotu do źródeł może są atrakcyjne, ale słabo się kojarzą z efektem nowości - podsumowuje prof. Rychard.