Nowi sędziowie Trybunału
Mamy trzech nowych sędziów Trybunału
Konstytucyjnego. Nie było zaskoczenia, bo kandydatów przedstawiono
pro-forma, nikt nad ich kwalifikacjami się nie pochylał, a
głosowanie było czysto polityczne. Jak wszystko w IV RP, łącznie z
teorią ewolucji - pisze w komentarzu "Gazety Wyborczej" Ewa
Siedlecka.
28.10.2006 | aktual.: 28.10.2006 04:53
Interes polityczny PiS sprawił, że nie zechciano nawet odroczyć głosowania nad kandydaturą Marka Kotlinowskiego z LPR do czasu złożenia przez niego wyjaśnień przed sejmową komisją opiniującą kandydatów. Chodziło o opisywaną od kilku dni przez "Gazetę Wyborczą" i TVN sprawę jego powiązań z aferzystą.
PiS głośno zapowiadał, że chce mieć w Trybunale ludzi, którzy będą orzekać po jego myśli. Kandydatury dr Gintowt-Jankowicz i mec. Hermelińskiego raczej oddalają ten scenariusz. Gorzej z Markiem Kotlinowskim, którego po wczorajszym wyborze PiS może uważać za swego dłużnika. Choć Kotlinowski potrafi być niezależny - zaznacza publicystka "GW".
Do tej pory Trybunał Konstytucyjny opierał się politykom. Zapewne tak będzie nadal - czego należy mu życzyć.
I jeszcze tego, żeby kolejne trzy miejsca - już za miesiąc - obsadzane były w sposób godny rangi Trybunału - konkluduje autorka komentarza. (PAP)