Nowe kłopoty Sikorskiego?
Marszałek sejmu pod lupą
Sikorski pod lupą - zdjęcia
Po ostatnich doniesieniach na temat Radosława Sikorskiego sam zainteresowany ocenił, że opozycja i byli posłowie PiS prowadzą na niego nagonkę. Marszałek sejmu tłumaczył dziennikarzom, że wszystko, o co jest oskarżany, było robione zgodnie z prawem.
Sikorski zapowiedział też złożenie pozwu ws. doniesień, jakoby MON zapłaciło za organizację jego imprezy urodzinowej w pałacyku ministerstwa.
"Dość oszczerstw. Będzie pozew ws. insynuacji, jakoby MON płacił za moją imprezę urodzinową. Dziś pokażę dowód zapłaty" - tak polityk skomentował medialne doniesienia na Twitterze.
Warszawska prokuratura okręgowa prowadzi obecnie postępowanie sprawdzające w sprawie trzech zawiadomień dotyczących Sikorskiego - dwa doniesienia dotyczą rozliczeń samochodowych, jedno organizacji urodzin w pałacyku MON w Helenowie.
(WP.PL, TVN24, PAP, mg)
W prokuraturze są 3 zawiadomienia dotyczące Sikorskiego
Rano Sikorski w radiowej Jedynce "oszczerstwem" nazwał "twierdzenie, że z państwowych pieniędzy zapłacono za jego przyjęcie urodzinowe w pałacyku MON w Helenowie". Na potwierdzenie swoich słów przedstawił fakturę na niespełna 14 tysięcy złotych. Marszałek sejmu zapowiedział przy tym, że jedna ze stacji radiowych, która poinformowała o sprawie, będzie przez niego pociągnięta do odpowiedzialności za sposób, w jaki ją przedstawiła.
Dwa doniesienia na służbowe podróże Sikorskiego
Sprawa rozliczeń korzystania przez posłów z prywatnych samochodów powróciła po publikacji "Wprost", z której wynika, że Sikorski powinien wytłumaczyć się z prawie 80 tys. zł, jakie pobrał z sejmu za używanie prywatnego auta do celów służbowych w czasie, gdy był szefem MSZ (od 2007 roku do września 2014 roku). W odpowiedzi Sikorski stwierdził, że wykorzystywał jedną trzecią limitu kilometrowego przeznaczonego na podróże krajowe posła. Marszałek sejmu zaznaczył, że zawsze starał się rozdzielać obowiązki poselskie od ministerialnych, dlatego do okręgu wyborczego jeździł prywatnym autem.
Prokuratura już raz odmówiła wszczęcia śledztwa
W marcu 2014 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście prowadziła już postępowanie sprawdzające z zawiadomienia posła PiS Bartosza Kownackiego w sprawie Sikorskiego. Dotyczyło ono możliwości wyłudzenia z sejmowej kasy ryczałtu za "kilometrówkę", gdy był szefem MSZ. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa uznając, że nie było przestępstwa, bo potwierdzono, iż w tym czasie Sikorski - w celu wykonywania obowiązków poselskich - korzystał z prywatnego, a nie służbowego samochodu.
Opozycja krytykowała Sikorskiego za rozrzutność
Kiedy Sikorski był jeszcze ministrem spraw zagranicznych w rządzie PO, opozycja krytykowała go za rozrzutność, zarzucając szefowi MSZ, że wydaje publiczne pieniądze "lekką ręką". Jako przykład politycy PiS podawali "niecelowe, niegospodarne i nierzetelne planowanie zakupów" mebli przez resort Sikorskiego w latach 2009-2013, na co w sprawozdaniu z kontroli wskazała kancelaria premiera, a sprawę nagłośniły media.
Z kontroli wynikało, że przez 5 lat resort Sikorskiego zakupił 3,2 tysiąca sztuk mebli. Wśród nich: kilkadziesiąt foteli za 300 tysięcy złotych, stół konferencyjny za 174 tysiące złotych, stół za 11 tysięcy złotych i szafki witrynowe za 12 tysięcy złotych. Zarzuty pod adresem szefa MZS odparł ówczesny rzecznik ministerstwa, który poinformował opinię publiczną, że kontrolerzy KPRM nie stwierdzili naruszenia prawa.