22 lipca 2011 roku Breivik podłożył bombę w rejonie rządowych budynków w Oslo, a następnie otworzył ogień do młodzieży przebywającej na letnim obozie na pobliskiej wyspie Uteoya. Później tłumaczył, że zrobił to ze względu na zagrożenie wielokulturowością.
Mieszkający w Oslo Polak Grzegorz Skórski podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że Norwegowie są już zmęczeni historią Breivika i jego procesem. Jak mówi, na początku procesu sprawą interesowało się wielu Norwegów.
- Teraz media zalewają nas tym procesem i ludzie chcą się odizolować. Większość chciałaby, aby Breivik nagle zniknął, żeby tej sprawy w ogóle nie było - dodaje Grzegorz Skórski. Andersowi Breivikowi grozi 21 lat więzienia. Jest to najwyższa kara, jaką przewiduje norweskie prawo.
Norweskie władze ogłosiły tymczasem, że zarówno w Oslo jak i na wyspie Uteoya powstaną monumenty, które mają upamiętnić ofiary zamachów Andersa Breivika.