Niewinny, bo jest księdzem?
21-letni Remigiusz Janiak jest kaleką, bo
dwa lata temu przejechał po nim swoim fiatem punto proboszcz z
parafii z Wereszczyna (woj. lubelskie). Ksiądz nie zatrzymał się,
by pomóc rannemu. Sądził, że przejechał po kupie złomu.
Prokuratura mu uwierzyła i umorzono sprawę - opisuje "Super Express".
Siostra rannego zbulwersowana opieszałością policji sama poszukiwała sprawcy wypadku.
Okazało się, że samochód, którym potrącono Remigiusza należy do proboszcza Józefa K. z pobliskiej parafii. Ksiądz nie zgłosił na policję wypadku. Zeznał, że przed wypadkiem zobaczył "jakąś kupę złomu", że "nie mając możliwości wyhamowania wjechał na przeszkodę. Samochód podskoczył, usłyszał huk". Tłumaczył, że nie zatrzymał się, bo "pomyślał, że ktoś wyrzucił jakieś żelastwo".
W tłumaczenia księdza uwierzyła prokuratura. Uznali, że nie mogą go oskarżyć o nieudzielenie mu pomocy. Uniewinnili sprawcę dlatego, że jest księdzem - oburza się ojciec Remka. (PAP)