Nietykalny...
(PAP)
Piłeś – jedź... jeśli możesz zasłonić się immunitetem. Policjanci ze Zgierza pod Łodzią musieli puścić sędziego, który spowodował stłuczkę, prowadząc samochód najprawdopodobniej po pijanemu.
26.09.2004 13:51
44-letni Andrzej K., sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, nie chciał dmuchnąć w alkomat i nie zgodził się na badanie lekarskie. Zdumionym policjantom pokazał legitymację sędziowską i oświadczył, że chroni go immunitet.
Do niegroźnej stłuczki doszło w sobotę późnym wieczorem na ulicy Długiej w Zgierzu. Sędzia uderzył w tył zaparkowanego przepisowo lanosa. Właściciel daewoo zadzwonił po policję, po czym wybiegł do sprawcy, który właśnie wycofywał samochód. Mężczyzna relacjonował, że otworzył drzwi samochodu sędziego i wyjął kluczyki ze stacyjki. Jak mówi, kierowca bełkotał i czuć było od niego alkohol. Podobne wrażenie mieli policjanci, którzy wkrótce przyjechali na miejsce, ale sędzia wylegitymował się i odmówił badania.
Po auto sędziego przyjechał jego syn, a sprawa trafiła do prokuratury.