Nawet kandydaci na prezydenta nie mogą się rozdwoić. Dlatego, mimo zapowiedzi, na spotkanie w Dominowie (woj. wielkopolskie) nie przyjechał przewodniczący Polskiego Stronnictwa Ludowego, Jarosław Kalinowski.
W zastępstwie z zebranymi w ośrodku kultury spotkał się szef jego kampanii wyborczej Marek Sawicki. Usprawiedliwiał nieobecność Kalinowskiego wezwaniem do sądu lustracyjnego. Jak z dumą zaznaczył Sawicki, rozprawa trwała zaledwie 15 minut i, jak się okazało, szef PSL nie ma problemów z pamięcią i nikt mu jego przeszłości przypominać nie musi. Mimo nieobecności kandydata, dyskusja momentami była bardzo gorąca. Kalinowskiego i jego stronnictwo ostro krytykowali przedstawiciele Samoobrony.
Nasza Środa
(mcz/golp)