Nieletnie matki bez "becikowego"
Nieletnie mamy, które najbardziej potrzebują
wsparcia państwa, nie dostają "becikowego", pisze "Metro".
Gazeta opisuje przypadek 17-latki spod Lublina, która cztery miesiące temu urodziła córeczkę. Rodzice wygnali ją z domu. Dziewczynie nie jest łatwo, żeby utrzymać siebie i dziecko, od kilku tygodni pracuje jako krawcowa. Cieszyła się, że dostanie "becikowe". Tymczasem pieniądze wypłacono jej rodzicom, którzy... kupili sobie za nie telewizor.
Takich nieletnich mam w zeszłym roku było w Polsce 16 tysięcy. Żadna nie ma szansy na wsparcie od państwa. Nieletnim matkom nie dajemy zasiłku, tylko opiekunowie, których wyznaczył sąd, mogą dostać od nas pieniądze - wyjaśnia Ewa Szymaszek z Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu, gdzie tylko od lutego z kwitkiem odesłanych zostało pięć nastoletnich matek. W samej Warszawie nie wypłacono zasiłku ponad 50 kobietom.
Co gorsza, nawet te młodociane mamy, którym pomagają rodzice, mają kłopot z odebraniem "becikowego". By dziadkowie mogli odebrać zasiłek, muszą najpierw sądownie stać się opiekunami wnuka. A procesy ciągną się zbyt długo. Sprawę mam w kwietniu, jeśli zdążę złożyć wniosek, to będzie cud - mówi 17-letnia Justyna z Siedlec, która miesiąc temu urodziła syna. Kto nie zdąży z wnioskiem w trzy miesiące po urodzeniu, temu zasiłek przepadnie.
Twórcy ustawy o "becikowym" przyznają, że nie wszystko przemyśleli. Nie sądziliśmy, że będą aż takie duże problemy - komentuje Andrzej Mańka, poseł LPR.(PAP)