Trzech czeskich skoczków spadochronowych, ubranych w kombinezony płetwonurków, przypadkowo lądowało po niemieckiej stronie granicy, wprawiając w szok miejscowe służby ochrony pogranicza.
Członkowie praskiego klubu spadochronowego nie mieli przy sobie żadnych dokumentów. Miejscem lądowania miał być zbiornik wodny Kristina na północy Czech - 2 kilometry od miejsca faktycznego "desantu".
Powietrzni turyści usprawiedliwiali się, że za granicę zdmuchnął ich niezwykle silny wiatr.(jk)