Niecodzienne poszukiwania w Tatrach
Kilka dni temu z prywatnej hodowli
nieopodal Wielkiej Krokwi uciekły trzy renifery. Dwa zawędrowały
aż na Halę Kondratową, a następnego dnia same wróciły do domu.
Niestety trzeci renifer cały czas błąka się po Tatrach. Szuka go
właściciel, jak i pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego -
informuje "Gazeta Krakowska".
28.12.2006 | aktual.: 28.12.2006 00:52
Wiem, że zszedł z Tatr i błąka się nieopodal Zakopanego- opowiada przejęty właściciel hodowli reniferów Jan Pędzimąż. We_ wtorek widziano go w Dolinie Strążyskiej. Natychmiast pojechałem tam z karmą i dobrym słowem, mając nadzieję, że podejdzie do mnie. Niestety było bardzo dużo turystów i renifer przerażony znów pobiegł w górę doliną. Mignął nam tylko. Kusiłem go karmą i słowami "puc, puc", ale nadaremnie_ - mówi.
Poszukiwania renifera prowadzi nie tylko właściciel, ale również ratownicy TOPR i pracownicy parku.
Niecodzienny gość w Tatrach zwabia ogromną liczbę turystów. Specjalnie przyszłyśmy do Doliny Strążyskiej, aby zobaczyć renifera- mówi "GK" pani Ania z córką z Warszawy. Niestety chodzimy od godziny i nic - dodaje. Panie, które sprzedają bilety wstępu przy wejściu do doliny, też żartują, że nikt przypominający pomocnika św. Mikołaja wejściówki nie kupował.
Przyrodnicy z TPN planują, że jeśli w najbliższym czasie renifer nie wróci do domu, to zapolują na niego myśliwi ze specjalnym środkiem usypiającym. Może w ten sposób egzotyczny i płochliwy gość z północy trafi wreszcie do swojej stajni. A górale śmieją się z całej sytuacji i żartują, że może renifer skrzyżuje się z niedźwiedziem i Tatry wzbogacą się o jakiś nowy gatunek. (PAP)