Nie żyje Neil Armstrong
Amerykański astronauta Neil Armstrong, który jako pierwszy człowiek stanął na Księżycu, zmarł w wieku 82 lat z powodu komplikacji po przebytej niedawno operacji serca - poinformowała jego rodzina w wydanym oświadczeniu.
25.08.2012 | aktual.: 26.08.2012 06:27
"Amerykański bohater"
Neil Armstrong 5 sierpnia przeszedł operację wszczepienia by-passów. Jego żona Carol mówiła wówczas, że rekonwalescencja przebiega pomyślnie.
Rodzina astronauty w wydanym oświadczeniu podkreśliła, że "nie oczekiwał, że zostanie bohaterem, zawsze mówił, że po prostu wykonuje swoją pracę. Z dumą służył swojemu narodowi jako pilot cywilny, pilot marynarki i astronauta. I odniósł sukces. Był naszym ukochanym mężem, ojcem, dziadkiem, bratem i przyjacielem".
Brytyjski astronom Patrick Moore powiedział o Armstrongu: - Jako pierwszy człowiek na Księżycu, pobił wszystkie rekordy. Był człowiekiem o niezwykłej odwadze.
"Neil Armstrong był jedynym z największych amerykańskich bohaterów" - pisze w swoim oświadczeniu po śmierci astronauty Barack Obama. Prezydent Stanów Zjednoczonych podkreśla, że jest "głęboko zasmucony" wiadomością o śmierci Armstronga. "Pierwszy krok Neila na Księżycu, to kolejne osiągnięcie człowieka, które nigdy nie będzie zapomniane" - zaznaczył Obama.
Hołd zmarłemu astronaucie oddał także Mitt Romney, kontrkandydat Obamy w wyborach prezydenckich. Powiedział, że Neil Armstrong "zajął swoje miejsce w szeregu bohaterów". - Księżyc będzie tęsknił za pierwszym ziemskim synem - oświadczył polityk Partii Republikańskiej.
"Odszedł człowiek, ale czyn pozostał"
- To straszna wiadomość, tak jakbym stracił kogoś bardzo bliskiego, bo faktycznie to był jeden z nas. Miałem okazję poznać Armstronga, wielokrotnie spotykałem się z Buzzem Aldrinem i (Michaelem) Collinsem, a więc całą załogą (Apollo 11) - powiedział polski kosmonauta gen. Mirosław Hermaszewski. - To wiadomość o tyle nieoczekiwana, że śledziłem stan zdrowia Armstronga i była jakaś taka wielka nadzieja po tej operacji, że jednak rekonwalescencja idzie w dobrym kierunku - dodał.
Neila Armstronga opisał jako człowieka bardzo skromnego i bardzo mądrego, który " zdawał sobie sprawę, że jest pierwszy i pozostanie już w historii naszej planety na zawsze". Podkreślił, że jego dokonania są niewymierne.
- Trudno mi zabrać głos. (...) Jakoś ludzie przemijają, ale to, czego dokonali, a szczególnie on, pozostanie wieczne. Do ostatnich dni życia naszej planety będzie się mówić o Juriju Gagarinie, Armstrongu, bo przecież był to pierwszy człowiek, który opuścił Ziemię tak na dobre i pierwszy, który wylądował na innym ciele niebieskim - zauważył generał.
- Odszedł człowiek, ale czyn pozostał. I to czyn nieśmiertelny. On już poszedł na tę wieczną orbitę, ale jego dokonania zostały tutaj z nami na Ziemi do końca świata - powiedział Hermaszewski.
Pierwszy człowiek na Księżycu
20 lipca 1969 roku jako dowódca statku kosmicznego Apollo 11 Neil Armstrong wraz z Edwinem "Buzzem" Aldrinem dokonał pierwszego lądowania na Księżycu przy użyciu lądownika Eagle i jako pierwszy człowiek w historii postawił stopę na porytej kraterami powierzchni Srebrnego Globu.
To wtedy wygłosił pamiętne zdanie: "To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości". Blisko trzygodzinny spacer Armstronga i Aldrina po Księżycu, podczas którego zbierali fragmenty skał, robili zdjęcia i przeprowadzili eksperymenty, z zapartym tchem oglądało na ekranach telewizorów ok. 600 mln ludzi na całym świecie. Armstrong miał wtedy 38 lat.
"To było wyjątkowe i niezapomniane przeżycie, ale trwało zaledwie chwilę, ponieważ mieliśmy dużo pracy do wykonania. Widoki były po prostu nadzwyczajne" - opisywał później tamte chwile.
Jeden z kraterów na Księżycu nazwano jego imieniem. W latach 1969-1972 na Księżycu stanęło w sumie 12 Amerykanów.
Ostatni lot w kosmos
Wyprawa na Księżyc była największym osiągnięciem Armstronga i był to także jego ostatni lot w kosmos. Po powrocie na Ziemię przyjął stanowisko, które wiązało się z pracą za biurkiem. Po odejściu z NASA w latach 70. wykładał inżynierię na Uniwersytecie w Cincinnati, w stanie Ohio.
Neil Alden Armstrong urodził się 5 sierpnia 1930 roku w Wapakoneta w stanie Ohio. Licencję pilota zdobył szybciej niż prawo jazdy, w wieku 16 lat. W czasie wojny koreańskiej (1950-1953) służył jako pilot w lotnictwie marynarki wojennej, a po wojnie pracował jako pilot-oblatywacz.
Pierwszy lot w kosmos odbył zaledwie trzy lata przed wyprawą na Księżyc, w 1966 roku, jako dowódca statku kosmicznego Gemini 9.