Partia Tuska i Rokity zamierza grać wizerunkiem ugrupowania ludzi o czystych rękach i wysokich standardach, które przejmie i odkurzy skompromitowany przez PiS postulat tzw. rewolucji moralnej. Tymczasem to PO ponosi olbrzymią odpowiedzialność za Andrzeja Leppera, Romana Giertycha i wszechpolaków w rządzie - pisze dziennik.
To Platforma ścigała się przed wyborami z ugrupowaniem Kaczyńskich w radykalizmie i stworzyła podatny grunt dla politycznego awanturnictwa. Jeszcze do niedawna Kaczyńscy byli uważani przez PO za świetnych partnerów do koalicji rządowej. Chcąc walczyć z patologiami nowej władzy partia Tuska zapomina również, że przez lata tolerowała je na własnym podwórku. I nie przekreśli tego rozprawa z tzw. piskorczykami.
To jest po prostu zwykła hipokryzja - ocenia Wojciech Olejniczak, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Cała ta akcja jest nastawiona wyłącznie na efekt medialny. Przecież PO miała dotychczas wiele sposobności, by protestować przeciwko układowi rządowemu. To jest po prostu śmieszne - dodaje. (PAP)