Nie ufajcie obcym
Panika w Żarowie. Mężczyzna w czarnym samochodzie próbował porwać 11-letnią dziewczynkę. Zaczepiał też inne uczennice podstawówki.
Ola chodzi do szóstej klasy szkoły podstawowej. Tego dnia wracała z różańca. W okolicach ulicy Cichej, obok wysokiego żywopłotu, zatrzymał się czarny samochód. Wysiadł z niego mężczyzna i zapytał, jak dojechać na osiedle. Gdy Ola zaczęła mu tłumaczyć, on zaczął ją brutalnie szarpać i próbował wciągać do auta
Dziecko ostatkiem sił ugryzło napastnika w rękę i zdołało się oswobodzić. Krzycząc, Ola uciekła do domu. Początkowo nie była w stanie opowiedzieć co się stało. Była w szoku. Do dziś dziewczynka pozostaje pod stałą opieką psychologa, zapewnioną przez szkołę. Dyrekcja placówki od razu wyciągnęła wnioski z sytuacji. - Po tym zdarzeniu przeprowadziliśmy rozmowy ze wszystkimi nauczycielami i uczniami - mówi Roman Konieczny, wicedyrektor Szkoły Podstawowej w Żarowie. - Ostrzegaliśmy, by dzieci nie rozmawiały z obcymi, by nie wsiadały z nimi do samochodu. W marę możliwości poinformowaliśmy też rodziców, aby mieli świadomość, że taka sytuacja miała miejsce. Rodzice Oli nie chcą rozmawiać o zajściu. Mówią tylko, że dziękują Bogu, iż czuwał nad ich córką.
Pamiętają czarny samochód Następnego dnia okazało się, że przypadek Oli nie był odosobniony. Tak przynajmniej twierdzą mieszkańcy. - Moja córka też mówiła, że zaczepiał ją jakiś pan w czarnym samochodzie, ale ona szła z koleżankami i w ogóle nie zwracały na niego uwagi - mówi Regina Koza. - Mój Boże! Dobrze, że szli w grupie. Ona nawet nie powiedziała mi o tym wcześniej. Przyznała się dopiero, kiedy usłyszeliśmy o tym, co się stało Oli. Nieznany mężczyzna w czarnym samochodzie mógł więc zaczepiać więcej dzieci.
Będzie portret pamięciowy - Otrzymaliśmy jedno oficjalne zgłoszenie dotyczące próby porwania dziecka. Jeśli są inne dzieci, które w pod koniec ubiegłego tygodnia były zaczepiane przez mężczyznę w czarnym lub ciemnogranatowym samochodzie, prosimy o kontakt z Komisariatem Policji w Żarowie - mówi Katarzyna Czepil z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. - Podobnie wszyscy, którzy mogą coś wnieść do sprawy. Będziemy sporządzać portret pamięciowy, gdyż dziewczynka pamięta wiele szczegółów z twarzy napastnika. Być może uda nam się zidentyfikować sprawcę. Próbujemy też skojarzyć tę sprawę z innymi, podobnymi na terenie województwa i szukamy punktu zaczepienia. Na razie mamy niewiele informacji.
Spacery tylko z rodzicami Na razie nie ma żadnych świadków. Rozmawialiśmy z mieszkańcami ulicy Cichej, obok której miało dojść do próby porwania Oli. Nikt nic nie widział, ani nie słyszał, choć wtedy na dworze nie było jeszcze ciemno. - Słyszałam o tym wypadku, bo w całym mieście o niczym innym się nie mówi - przyznaje Danuta Feszter. - Ale nic nie widziałam. W oczy nie rzucił mi się też żaden duży, czarny samochód, którego wcześniej w Żarowie nie widziałam. - Ta historia bardzo mnie poruszyła, bo też mam córkę - mówi Magdalena Valverde. - Zawsze na pierwszym miejscu stawiałam jej bezpieczeństwo. Teraz nigdzie jej samej nie puszczam, bo się o nią boję. - Dopóki nie znajdziemy tego mężczyzny, apeluje o ostrożność. Nie wiemy nawet z kim mamy do czynienia i czy ta osoba wróci do Żarowa - mówi Katarzyna Czepil.
Apelujemy o ostrożność Aleksandra Niemczyska, policyjny psycholog - Niestety, dziś ofiarami bandytów czy dewiantów seksualnych coraz częściej padają dzieci. Dlatego rozmawiajmy z naszymi pociechami. Uczulajmy je, by nie rozmawiały z obcymi pod żadnym pozorem, by nie wsiadały do auta, nie dawały się podwozić do domu, czy częstować łakociami. Teraz, kiedy tak szybko robi się ciemno, zwracajmy też uwagę, by dzieci po zmroku nie wracały same do domu. Zadbajmy, aby bezpiecznie wróciły do domu. Najlepiej wychodźmy po nie, albo powierzmy pod opiekę kogoś zaufanego.
Małgorzata Moczulska