Nauczyciele sprzedawali stopnie

Gospodarka rynkowa to błogosławieństwo dla przedsiębiorczych. Niestety, w niektórych przypadkach ta przedsiębiorczość przyjmuje kuriozalną postać. Tak stało się w Państwowych Szkołach Budownictwa i Geodezji w Lublinie. Tamtejsi uczniowie mogli kupić... dobre stopnie.

06.03.2004 | aktual.: 06.03.2004 09:22

Za zgodą pani dyrektor smorząd szkolny zorganizował loterię. Losami były oceny: od dwójki do czwórki. Kilkaset losów rozeszło się błyskawicznie. Skandaliczny pomysł potępiło już kuratorium oświaty.

Już od samego rana na korytarzu obok pokoju dyrekcji kłębił się tłum uczniów. Każdy chciał za 50 groszy kupić sobie dobrą ocenę. - Miałem przygotowane 50 złotych. Chciałem sto losów. Zawsze to taniej wychodzi niż korepetycje - opowiada jeden z uczniów. Szczęśliwiec, który kupił dobry stopień, mógł go sobie wstawić na dowolnie wybranych zajęciach. Pieniądze zarobione przy okazji miały iść na potrzeby szkoły.

- Nauczyciele z przedmiotów zawodowych, technicznych z góry zapowiedzieli, że u nich te oceny nie będą mieć wielkiego znaczenia. Ale na kilku humanistycznych, np. na polskim, miały się liczyć. Było o co walczyć - mówi kolejny uczeń, który na loterię wydał 8 złotych. Na lekcjach szczęśliwcy domagali się od nauczycieli wpisywania kupionych ocen. I naczyciele... wpisywali. Część ołówkiem, ale większość długopisem.

O loterii dowiedziało się kuratorium oświaty. Jego pracownicy orzekli: w państwowej szkole to skandal! Natychmiast poprosili dyrektorkę o pisemne wyjaśnienia. - To taki wcześniejszy... prima aprilis - tłumaczyła kuratorowi.

- Cała akcja była żartem - przekonują też uczniowie z samorządu. - Nakazaliśmy natychmiastowe wykreślenie wszystkich ocen kupionych na loterii - mówi zdecydowanie Waldemar Godlewski, lubelski kurator oświaty. - Wobec dyrektorki szkoły zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe - dodaje stanowczo.

Jarosław Górny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)