PolskaNasz drogi prezydent Kaczyński

Nasz drogi prezydent Kaczyński

Zamiast maleć koszty na administrację w
rządzonej przez Lecha Kaczyńskiego Warszawie rosną - w 2004 r. aż
o 46 mln zł. Lwią część pieniędzy dostali ludzie lidera Prawa i
Sprawiedliwości w postaci nagród za dobrą pracę - pisze "Trybuna".
W tym czasie warszawskie szpitale zadłużone są na 170 mln zł. Tak
w praktyce wygląda zapowiedź taniego państwa opisanego w programie
partii braci Kaczyńskich.

27.04.2005 | aktual.: 27.04.2005 07:18

"Jedynym weryfikatorem obietnic przedwyborczych Kaczyńskich są rezultaty rządzenia w Warszawie" - przekonuje stołeczny poseł Jacek Zdrojewski (SLD). Wykonanie budżetu w dziale administracja urzędu m.st. Warszawy wyniosło w 2003 r. 427 mln zł. W 2004 r. suma ta wzrosła do aż 473 mln zł. "Nigdy nie było takiego skoku wydatków. Zawsze władze miasta pilnowały, by nie wzrastały one bardziej niż poziom inflacji" - mówi gazecie Wojciech Szymborski, wieloletni radny m.st. Warszawy (SLD).

Według Bronisława Komorowskiego, posła PO, polska stolica ma najdroższą - w przeliczeniu na głowę mieszkańca - administrację samorządową.

Aurelia Ostrowska mianowana przez prezydenta Warszawy szefową stołecznego biura polityki zdrowotnej za dobrą pracę zainkasowała za ub.r. nagrodę w wys. 43 tys. zł. Kolejne 43 tys. zł dostał Lucjan Bełza, dyrektor biura bezpieczeństwa. 36 tys. zł zainkasował Tadeusz Deszkiewicz, szef biura promocji, który za 200 tys. zł kupił nowe logo Warszawy wyglądające jak kilka rozmazanych plam. Dla porównania: w rządzonej również przez prawicę Łodzi dyrektorzy ratuszowych biur dostali nagrody po 1.558 zł, w Krakowie od 4 do 4,5 tys. zł, w Poznaniu ok. 3,5 tys. zł. Takich nagród jak ludzie Kaczyńskiego nie mają nawet członkowie rządu - pisze "Trybuna".(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)