Nastolatki zalane na basenie
Na wrocławskim basenie, tak jak na wszystkich innych, obowiązuje zakaz wnoszenia i picia alkoholu. Nikt nie przepuszczał, że cztery porządnie wyglądające dziewczyny w wieku od 13 do 15 lat mogą mieć głęboko schowaną w plecaku butelkę wódki. Nastolatki skruszone przyznają, że to był głupi pomysł.
29.07.2006 | aktual.: 29.07.2006 10:18
– Nic nie wzbudziło naszych podejrzeń, a nie możemy wszystkim przeszukiwać plecaków– mówi Robert Grabowski, strażnik miejski, który pełni codzienny dyżur na kąpielisku. Dziewczyny rozłożyły ręczniki i poszły do toalety. Tam ekspresowo wypiły 0,7 l wódki.
Podejrzenia strażnika i ratowników wzbudziły krzyki i głośny śmiech dochodzące z toalety. – Zareagowaliśmy od razu. Na szczęście, bo jedna z dziewczyn ledwo trzymała się na nogach– relacjonuje Grabowski. – Dobrze, że nie zdążyły wejść do basenu– dodaje ratownik Zbigniew Lachowicz. Zamiast do wody, pijane nastolatki trafiły w czwartek na komendę miejską policji.
– Miały od 0,9 do 1,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu– mówi Jerzy Rzymek, rzecznik wałbrzyskiej policji. – Stan jednej z nich się pogorszył. Prawdopodobnie leczyła się antybiotykami, a w połączeniu z alkoholem jest to mieszanka niebezpieczna. Trafiła do szpitala– dodaje. Jedna z dziewczyn trafi do sądu dla nieletnich za nakłanianie i udostępnianie alkoholu nieletnim. – Przyznała się i wzięła całą winę na siebie– mówi policjant operacyjny z sekcji ds. nieletnich.
Teraz wniosek o ukaranie inicjatorki imprezy na basenie trafi do sądu grodzkiego. Skruszone nastolatki w rozmowie z policjantami przyznały, że już cała ta sytuacja jest dla nich nauczką. Zapewniały, że to był jednorazowy, głupi wybryk i nigdy się nie powtórzy. W tej chwili policja ustala, kto nieletnim sprzedał alkohol.
Janusz Krzeszowski