Nastolatek nie pozwolił się okraść
Przemek ma 17 lat. W poniedziałek, na
szkolnym podwórzu zaatakowało go dwóch piętnastolatków. Chcieli
zabrać mu telefon. Chłopak obronił się i zawiadomił policję.
Napastników złapano, gdy... włamywali się do garażów, niedaleko
szkoły - pisze "Gazeta Poznańska".
Przemek uczy się w Zespole Szkół Gastronomicznych w Poznaniu. Po zajęciach wynosił śmieci i rozmawiał przez telefon z kolegą. - Zauważyłem, ze idzie za mną dwóch chłopaków- opowiada Przemek. - Jeden z nich zapytał mnie, o której godzinie będzie przerwa. Powiedziałem, że już jest. Nagle ten drugi, za mną, złapał mnie za rękę i chciał wyrwać telefon. Ten drugi z "kolanka" próbował kopnąć mnie w żebra- nie udało mu się.
Przemek szarpał się. Jeden z napastników uderzył go pięścią w rękę. - Zacząłem krzyczeć i uciekli- dodaje siedemnastolatek. Z kolegą poszedł do dyrektora i zawiadomili policję. Potem, spokojnie wrócili na lekcję języka polskiego. - Odruchowo spojrzałem przez okno - mówi Przemek - I zobaczyłem tych chłopaków. Po lekcji znów zadzwoniliśmy na policję.
Kilka minut później, sprawcy - Remigiusz J. i Jarosław K. (obaj - 15-letni) zostali przyłapani na gorącym uczynku, gdy włamywali się do garażu. Teraz odpowiedzą przed sądem.
Telefony komórkowe to jeden z najczęstszych łupów złodziei. Coraz młodszych złodziei. Do kradzieży i rozbojów dochodzi głównie w szkołach i centrach handlowych. Policjanci odwiedzają komisy oferujące telefony komórkowe. Sprawdzają, czy są oferowane "komórki" poszukiwane jako kradzione i... prawie zawsze takie znajdują! - Niekiedy wpadają policjantom w ręce 3-4 telefony, niekiedy tylko jeden- mówi Kinga Fechner-Wojciechowska z Komisariatu Jeżyce. (PAP)