Nałęcz: nie ustąpię!
Jestem przekonany, że w komisji śledczej robię to, co powinienem i nie ustąpię z funkcji jej szefa - oświadczył w wywiadzie dla radiowej Trójki wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz z Unii Pracy. Gość Polskiego Radia odniósł się do artykułu w "Super Expressie", w którym dziennik wzywa go do odejścia z komisji.
15.09.2003 | aktual.: 15.09.2003 10:06
"Super Express" pisze, że szef komisji śledczej zataił fakt, iż jego żona Daria Nałęcz jest autorką części artykułów w kontrowersyjnej ustawie o radiofonii i telewizji, z którą wiąże się afera Rywina. Zdaniem dziennika, w tej sytuacji Nałęcz nie powinien być szefem komisji śledczej badającej tę aferę. Na pierwszej stronie dziennika widnieje apel do wicemarszałka: "Ustąp!".
Rozmówca Trójki oświadczył, że jego żona jako dyrektor Archiwów Państwowych miała z urzędu obowiązek uczestniczenia w opracowaniu części ustawy medialnej dotyczącej korzystania z archiwów telewizyjnych.
Nałęcz twierdzi, że nie robił z tego tajemnicy i uważa, iż dla posłów - członków komisji powinno być oczywiste, że jego żona ze względu na swe stanowisko musiała konsultować zapisy ustawy dotyczące polskich archiwów. "Komuś najwyraźniej przeszkadza moja aktywność w komisji śledczej, ja to nazywam, że 'imperium kontratakuje', ale nie mam zamiaru ulegać tym naciskom" - powiedział wicemarszałek Nałęcz.
Zobacz więcej:
w przeglądzie prasy Super Express - Marszałek zataił prawdę