Trwa ładowanie...
daqv4p7
31-12-2005 08:00

Na Woronicza straszy widmo Bronisława Wildsteina

W Telewizji Polskiej popłoch. "Obyśmy zobaczyli się w przyszłym roku" - takie życzenia składają sobie pracownicy - pisze "Nowy Dzień".

daqv4p7
daqv4p7

Redaktorzy, wydawcy, dziennikarze boją się przejęcia władzy przez ludzi związanych z PiS. Nowa ekipa, która słabo zna się na telewizji, potrzebuje fachowców takich jak kamerzyści, montażyści, dźwiękowcy. Natomiast chętnie wymieni tych, którzy decydują o treści informacji - wyjaśnia dziennik.

Redaktorzy z TVP ekscytują się teraz tym, kto niepochlebnie wyraził się o nowej władzy. Trudno znaleźć kogoś, kto chciałby rozmawiać oficjalnie. Anonimowo wypowiedział się jeden z wydawców programu. Do słuchawki mówi szeptem, zaszywszy się w ubikacji. "Cieszy się tylko Janek Pospieszalski" - twierdzi - "bo dostanie drugi program albo stołek szefa publicystyki".

Korytarz mówi też, że zagrożona jest pozycja Kamila Durczoka. Jeden z operatorów mówi gazecie: "Durczok gdzieś miał powiedzieć coś o +Kaczorlandzie+. Wszyscy próbują sobie przypomnieć gdzie i komu. Jego +winą+ są gwiazdorskie zarobki". Jedna z producentek mówi, że i Dorocie Gawryluk wypomina się, że podczas debat wyborczych Tusk - Kaczyński temu drugiemu zadawała trudniejsze pytania. Na giełdzie zagrożonych jest Tadeusz Mosz (program "Plus minus"). Pracownik TVP wysokiego szczebla: Pracował przed 1989 r. A to już grzech.

Popłoch wzbudzają plotki o osobach, które miałyby zająć miejsce prezesa Jana Dworaka. Panikę wywołuje Bronisław Wildstein. Poważny publicysta TVP powiedział "Nowemu Dniowi": "Jak przyjdzie Bronek, to prócz Janka Pospieszalskiego uchowa się tylko portier". (PAP)

daqv4p7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
daqv4p7
Więcej tematów