Muzyka przemówiła sama
Cóż można powiedzieć po takim koncercie? Muzyka przemówiła sama za siebie. Niech żałują ci, którzy nie mieli okazji posłuchać gry Rafała Blechacza w Gdańsku.
28.11.2005 | aktual.: 28.11.2005 09:52
Triumfator XV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. F. Chopina wystąpił w piątkowy wieczór w Sali Koncertowej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance. Atmosfera wyczekiwania i napięcia narastała przez całą, wykonaną na początek przez orkiestrę, VIII Symfonię h-moll F. Schuberta. Po niej pojawił się pianista, witany burzliwymi oklaskami.
Skromny, uśmiechnięty. Zagrał koncert fortepianowy e-moll op. 11 oraz następujące po nim pięć bisów (m.in. chopinowskie mazurki, walc czy "Clair de Lune" Debussy'ego). Żaden z tych utworów nie były pokazem pustej wirtuozerii. Interpretacja Blechacza to drogowskaz, jak grać, słuchać i rozumieć muzykę. Artysta operuje wspaniałym dźwiękiem, jedynym w swoim rodzaju. To pełne blasku, wyrównane i wyraziste brzmienie, które jest wizytówką pianisty najwyższej klasy.
W interpretacji Blechacza nagle zrozumiałe staje się poprowadzenie wszystkich tematów, ważna jest każda nuta, znaczenie ma najdrobniejsza pauza. Pianista szlachetnie i prosto wykorzystuje śpiewność Chopinowskiego koncertu. Wybrzmiewa ona zwyczajnie jak piosenka, a zarazem staje się wzorem piękna. Motywy, z którymi jesteśmy już nazbyt oswojeni, np. w lirycznej Romancy - części II koncertu e-moll, czy roztańczonym krakowiaku w Finale, w ujęciu Blechacza zyskują zupełnie nowy sens.
Są czytelne i prawdziwe. Pianista grą hipnotyzuje publiczność. Nie sposób nasycić się jego interpretacją, tak jest mądra, pełna spokoju i pokory. Tego wieczoru także orkiestra uległa magicznej osobowości dwudziestoletniego artysty. To on prowadził muzyków i cierpliwie wskazywał tempa oraz rodzaj dynamiki i moment kulminacji, np. w efektownym przetworzeniu w części I Koncertu oraz w Finale III części dzieła. Poza pięciokrotnymi bisami Gdańsk podziękował artyście upominkiem: antykwarycznym, faksymilowym wydaniem koncertu f-moll Chopina. Tej miary artysty zapewne nieprędko będziemy mogli znów posłuchać w Gdańsku.
Anna Gromnicka