Miodowicz o Nałęczu i skunksach
(RadioZet)
Według pana Nałęcza za każdym wydarzeniem musi się kryć jakiś spisek. To myślenie charakterystyczne dla jego formacji, dla postkomunistów - odpowiada Konstanty Miodowicz na list Tomasz Nałęcza, rzecznika Włodzimierza Cimoszewicza.
To bełkot, to świadczy o tym, że Nałęcz sfrustrował się do reszty i traci kontrolę nad tym co mówi. Mój kontakt z panią Anną Jarucką był zupełnie przypadkowy i nie stał za nim - według mojej wiedzy - żaden spisek. Jeśli Nałecz cos wie niech powie prokuraturze – mówi Konstanty Miodowicz. Zapowiedział też, że zdradzi prokuraturze kto skontaktował go z Jarucką ale nie powie tego publicznie żeby tej osoby nie narazić na ataki obozu Cimoszewicza.