Miller: pracę nagradzać po efektach
Według premiera Leszka Millera, w obrębie
funkcjonowania ustawy kominowej trzeba zmierzać do takich
rozwiązań, które ściślej wiążą efekt wykonywanej pracy z
wynagrodzeniem.
Miller odniósł się do sobotniej publikacji Rzeczpospolitej w której napisano, że ministerstwo skarbu chce zmienić zasady wynagrodzeń władz spółek, które ma w swojej gestii. Może to oznaczać zmianę tzw. ustawy kominowej, ograniczającej płace w firmach kontrolowanych przez państwo.
Pan Kaczmarek otrzymał zlecenie, aby pracował nad odpowiednimi systemami, które bardziej wiążą efekty wykonywanej pracy z płacą - powiedział premier dziennikarzom proszony o komentarz do artykułu w "Rz".
Miller dodał, że Wiesław Kaczmarek pracuje nad takimi propozycjami. A jakie konkluzje przedstawi na posiedzeniu Rady Ministrów, to zobaczymy - mówił.
Także w obrębie funkcjonowania ustawy kominowej trzeba zmierzać do takich rozwiązań, które ściślej wiążą efekt pracy z wynagrodzeniem - uważa szef rządu.
Jeżeli pani sądzi, że w tym rządzie ktokolwiek może mieć jakiś pomysł, który wcześniej nie był sygnalizowany premierowi, to jest pani w błędzie - zwrócił się Miller do dziennikarki, która pytała o propozycje Kaczmarka.
Premier Miller był gościem sobotniego kongresu Unii Pracy.
Ustawa ograniczająca tzw. kominy płacowe, przyjęta przez parlament w marcu 2000 r., była odpowiedzią na pojawiające się wówczas informacje o gigantycznych zarobkach prezesów firm, niezależnie od efektów zarządzania. Ograniczono więc ich wynagrodzenia do kwoty, która nie przekracza sześciokrotności przeciętnej płacy w sektorze przedsiębiorstw. Obecnie jest to ponad 13 tys. zł. (and)