Miller dla WP: Naimski może mnie rozstrzelać
Wiceminister gospodarki Piotr Naimski domaga się ukarania winnych zerwania umowy na dostawy surowców energetycznych z Norwegii w 2001 roku i uważa, że w związku z tą sprawą należy rozważyć postawienie przed Trybunałem Stanu byłego premiera Leszka Millera. Dlaczego od razu mnie nie rozstrzelać? Przecież pan Naimski, jako były szef Urzędu Ochrony Państwa z czasów Macierewicza, na pewno to potrafi - mówi Wirtualnej Polsce Miller.
Panie redaktorze to już tyle razy było tłumaczone. Norwegowie zerwali tę umowę dlatego, że nie znaleźli odbiorców na trzy miliardy sześcienne gazu, a to było warunkiem realizacji tego kontraktu. Strona polska zobowiązała się do odbioru pięciu miliardów, co również było mało realne, ze względu na nadmiar zakontraktowanego gazu z Rosji. Pan Naimski musiałby postawić przed Trybunałem Stanu Norwegów - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską były premier.
Wiceministrer gospodarki powiedział w poniedziałek w "Sygnałach Dnia", że zerwanie umowy z Norwegami było działaniem "partii rosyjskiego interesu" i trzeba rozliczyć tych, którzy są za to odpowiedzialni.
Ja bym radził, żeby pan Naimski, a mam nadzieję, że umie czytać, przeczytał dokumenty w tej sprawie. Chodzi mi głównie o Radę Nadzorczą PGNiG i Zarząd PGNiG – wszystko z września 2001 roku. Rada Nadzorcza 17 września z 2001 roku, wszystko jeszcze z czasów rządów Buzka, odrzuciła projekt uchwały aprobującej podpisanie tego kontraktu - wyjaśniał Miller.
Jego zdaniem zarząd PGNiG uznał, że zatwierdzenie tak zwanego „kontraktu norweskiego” przez Walne Zgromadzenie Wspólników i Radę Nadzorczą mogło nastąpić dopiero po renegocjacji kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu z 1996 roku.Więc, jak pan Naimski cokolwiek o tym wie i w czymkolwiek jest kompetentny to musiałby zacząć od władz spółki - stwierdził Miller.
Marek Grabski, Wirtualna Polska