Milczenie da nam powodzenie
"Gazeta Wyborcza" pisze o czwartkowym nocnym zebraniu kierownictwa SLD, o którym sami politycy Sojuszu mówią, że tak tajemniczego spotkania jeszcze w historii władz partii nie było.
Gośćmi Leszka Millera w warszawskim szpitalu MSWiA byli wszyscy wiceszowie SLD: Aleksandra Jakubowska, Krzysztof Janik, Jerzy Szmajdziński, Andrzej Celiński, Józef Oleksy i sekretarz generalny Sojuszu Marek Dyduch.
Premier miał - według "Gazety Wyborczej" - powiedzieć, że coś niedobrego się dzieje, skoro PKB rośnie, bezrobocie spada, a notowania SLD lecą w dół. Wiązał to z funkcjonowaniem służby zdrowia. SLD chce więc jeszcze w I kwartale przedstawić projekt ustawy o służbie zdrowia.
Była też mowa o złych relacjach w trójkącie SLD-rząd-klub. Kolejnym powodem spadających notowań partii miał być styl uczestniczenia w polityce - porozumiewanie się polityków SLD za pośrednictwem mediów. Dlatego - pisze "Gazeta Wyborcza" - tym razem liderzy Sojuszu przysięgli sobie milczenie.
Szwankują też relacje z prezydentem. Politycy SLD chcą we współpracy z Aleksandrem Kwaśniewskim wystawić listę do Parlamentu Europejskiego, na której oprócz polityków SLD-UP znajdą się, tak zwane, apartyjne osobistości.
Uczestnicy spotkania zarzekają się, że nie było mowy o personaliach. Te - według "Gazety Wyborczej" - premier ma sobie zostawić na rozmowę z klubem SLD w przyszły poniedziałek. (IAR)