Michnik mówi dalej
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam
Michnik kontynuuje zeznania przed sejmową komisją śledczą
badającą sprawę Rywina.
Zeznając we wtorek, Michnik zaskoczył komisję śledczą informacją, że rząd miał zająć się autopoprawką do nowelizacji ustawy o rtv - przyjętą ostatecznie 23 lipca - już na posiedzeniu 16 lipca. Ponieważ z punktu widzenia Agory nie nastąpił kompromis co do zapisów autopoprawki, naczelny "GW" przed 16 lipca interweniował u premiera.
Szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP) powiedział wówczas, że jeśli uda się ustalić osobę, czy osoby, które wpłynęły na to, że rząd nie zajął się autoprawką 16 lipca ub.r., to być może poznamy tego, kto dał - świadomie lub nie - więcej czasu Lwu Rywinowi na przeprowadzenie działań wobec Agory.
Michnik ponadto oświadczył, iż obecnie nie potrafi już powiedzieć, że nie widzi związku między korupcyjną propozycją Lwa Rywina, a sporem o nowelizację ustawy o rtv, ani podtrzymać opinii, że Aleksandra Jakubowska nie miała nic wspólnego ze sprawą Rywina.
Tłumacząc, dlaczego obecnie podaje w wątpliwość wcześniejsze przekonanie, że propozycja Rywina nie miała nic wspólnego z nowelizacją ustawy o rtv, naczelny "Wyborczej" powiedział, że poprzednio opierał się o niepełną wiedzę o przebiegu prac nad nowelizacją.
Obecnie - wyjaśniał - wiadomo, że projekt nowelizacji został tak zdeformowany podczas prac w sejmowej komisji kultury i środków przekazu, że można ocenić, iż szantaż zawarty w propozycji Rywina skierowanej do Agory został zrealizowany.