Miał być Lucas, będzie Vegas
W Kostrzynie miało powstać miasteczko
rozrywki George'a Lucasa. Zamiast niego powstanie gigantyczna
jaskinia hazardu - pod warunkiem, że inwestor załatwi zmiany w
ustawie o grach losowych. Jego człowiek już spotyka się z posłami"
- pisze "Rzeczpospolita".
Przedstawiciele amerykańskiej firmy ACV International LLC pojawili się w Kostrzynie nad Odrą w zeszłym roku. Przedstawili plan: na ok. 200 ha byłego poligonu zbudują miasteczko rozrywki, a w nim hotel, salony gier, kawiarnie, restauracje, pola golfowe, domy handlowe i multikina. Projekt stworzy kilka tysięcy miejsc pracy. Wszystko za 200 mln dolarów. Oprócz Kostrzyna podobne centra rozrywki (za kolejne 400 mln dol.) stanęłyby we Wrocławiu i Modlinie - podaje dziennik.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że ani George Lucas, ani żadna z jego firm nie ma nic wspólnego z ACV International LLC. ACV zajmuje się wyłącznie budową kasyn. Być może Lucas udzieli licencji na jedną z atrakcji parku rozrywki - ale to jeszcze nic pewnego. Dwa tygodnie temu władze Kostrzyna podpisały list intencyjny z ACV. Burmistrz Kostrzyna twierdzi, że inwestor jest wiarygodny - pisze gazeta.
Sprawdzały go władze wojewódzkie - mówi "Rzeczpospolitej" Andrzej Kunt. Agnieszka Bartosik z zespołu prasowego wojewody lubuskiego zaprzecza: Nie sprawdzaliśmy tej firmy. Na tak wczesnym etapie nie jest to konieczne. O inwestorze wiadomo niewiele. Główny udziałowiec ACV Mark Advent znany jest z kiczowatego projektu kasyna New York-New York w Las Vegas. Nigdy wcześniej jego firma nie budowała obiektu tej wielkości, jaki ma powstać w Kostrzynie - podaje dziennik.
Mark Advent zapowiada, że zacznie prace w Kostrzynie za półtora roku. Stawia jednak warunki: samorząd ma załatwić z rządem koncesję na prowadzenie kasyn i automatów do gry. Mówiąc wprost: załatwić zmiany w ustawie o grach losowych. Burmistrz Andrzej Kunt zapowiada, że poprosi rząd o "przyspieszenie porozumienia z amerykańskim inwestorem" - pisze "Rzeczpospolita".
Problem Amerykanów to automaty do gry, tzw. jednoręcy bandyci. ACV chce postawić w Kostrzynie setki automatów, a zgodnie z ustawą o grach losowych w tak małym mieście może mieć ich tylko 100. Jak sobie z tym poradzą Amerykanie? Odpowiedź zna Andrzej Cierniewski, który jeszcze kilka miesięcy temu pojawiał się w mediach jako "przedstawiciel Lucasa w Polsce" - czytamy w gazecie.