Media o sprawie Dębskiego
(PAP)
Śledztwo w sprawie zabójstwa byłego ministra sportu Jacka Dębskiego może na jakiś czas utknąć w martwym punkcie. Chociaż warszawski sąd aresztował Halinę G., wciąż nie ma nowych informacji, które pozwoliłyby zatrzymać mordercę. Zeznania 25-letniej Haliny G. są niewiarygodne - donosi wtorkowa "Gazeta Wyborcza".
Kobieta była jedynym świadkiem zabójstwa. To ona poprosiła Dębskiego, by wyszedł z nią na spacer z włoskiej restauracji na warszawskiej Pradze. Halina G. zeznała najpierw, że z miejsca zabójstwa odjechała taksówką. Potem jednak, że odeszła pieszo. Innym razem mówiła, że widziała moment zabójstwa, ale nie jest w stanie odtworzyć żadnego szczegółu. Stale utrzymuje, że była pijana - pisze "GW".
Prokuratura nadal czeka na wydruki rozmów, jakie przed tragicznym zdarzeniem prowadzili przez swe telefony Jacek Dębski i Halina G. Według operatorów sieci komórkowych może to potwać kilka dni.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się "GW", Halina G. siedzi w warszawskim areszcie kobiecym na Grochowie w kilkuosobowej celi.
Zdaniem dziennikarza sportowego Janusza Atlasa, który widział się z nią i Dębskim przed zabójstwem, jej stosunek do Dębskiego sprawiał wrażenie dużej zażyłości. Atlas dodał, że podczas całego wieczoru Dębski był wesoły i rozluźniony. Zapraszał znajomych na urodziny, które miał obchodzić w poświątecznym tygodniu.
Według Życia Warszawy, Halina G. vel Kinga vel Inka spędzi za kratami co najmniej trzy miesiące. Będzie odpowiadać za niepowiadomienie o przestępstwie. Policjanci i prokuratorzy przyznają nieoficjalnie, że Halina G. - jeżeli nie zna zabójcy Dębskiego - przynajmniej widziała go i potrafiłaby rozpoznać - twierdzi "ŻW". Gazeta pisze również - powołując się na anonimowego oficera policji - iż możliwe, że areszt nie będzie dla Haliny G. karą, lecz uratuje jej życie. Niewykluczone, że gdyby była na wolności, morderca pozbyłby się jej.
Nieoficjalnie gazeta dowiedziała się, że Halina G. przebywa w areszcie pod stałą ochroną. Istnieje bowiem ryzyko, że mogłaby paść ofiarą zamachu bądź popełnić samobójstwo.
"ŻW" dowiedziało się również, że poza wątkiem rozliczeniowo - towarzyskim, dotyczącym rzekomych powiązań Dębskiego z gangsterami, rozpatrywany jest aspekt zabójstwa z zemsty. Śledczy rozważają, czy zabójca nie był związany uczuciowo z Haliną G. i - gdy dowiedział się o jej rzekomym romansie z Dębskim - postanowił wyeliminować rywala.
Rzeczpospolita pisze tymczasem, że jako najbardziej prawdopodobny motyw zabójstwa Jacka Dębskiego policja przyjęła porachunki. Dębski zdobywał pieniądze na wystawny styl życia, m.in. oferując pomoc w interesach dzięki swym kontaktom we władzach. Było mu jednak coraz trudniej, bo część znajomych z rządu odcinała się ostatnio od niego bardzo zdecydowanie. Mimo to były minister brał zaliczki, które natychmiast wydawał. Jego długi są szacowane na dziesiątki tysięcy dolarów - donosi "RZ".(jask)